×

Bliźnięta syjamskie połączone w niebywały sposób. Rodzice pokazali zdjęcia

To cud, że udało im się przeżyć – tak twierdzą lekarze. I pomyśleć, że nikt nie zauważył tak znaczącej „zmiany” podczas wcześniejszych badań USG. W Indiach na świat przyszły bowiem bliźniaki syjamskie połączone klatką piersiową. Choć mają dwie głowy i po dwie pary kończyn, maluchy oddychają tylko jedną klatką piersiową. Czy można je rozdzielić? To pytanie póki co pozostaje bez odpowiedzi.

Bliźniaki syjamskie połączone klatką piersiową

23-letnia Jitendra Nayak z Indii była w ciąży, kiedy trafiła do szpitala po serii silnych bólów. Urodziła nagle 6 października w prywatnym szpitalu w Merta, Nagaur w Indiach. Nie był to jednak typowy poród, a to ze względu na stan „maluchów, które przyszły na świat. Medycy nie mogli uwierzyć własnym oczom, kiedy zobaczyli, że kobieta urodziła bliźniaki syjamskie z czterema rękami, czterema nogami, dwiema głowami i… jedną klatką piersiową. Lekarze uważają, że to cud, gdyż na niedługo przed porodem wykonano badanie USG, które nie wykazało nieprawidłowości. Pracownicy szpitala byli w szoku jeszcze z jednego powodu. Nie spodziewali się bowiem, że tak złączone bliźniaki mogą przeżyć poród.

Choć dzieci są bez dwóch zdań wyjątkowe, a ich stan jest stabilny, lekarze podkreślają, że takie przypadki zwykle mają niski wskaźnik przeżycia. Ze względu na bardzo poważne odstępstwa od normy, noworodki zostały skierowane do szpitala specjalistycznego Jodhpur AIIMS (All India Institute of Medical Sciences) na szczegółowe badania (w tym tomografię komputerowa i rezonans magnetyczny) i konsultacje. Specjaliści chcą przede wszystkim ustalić, czy ciała bliźniaków syjamskich można rozdzielić chirurgicznie.

„Oddychają ciężko, a ich pojedyncza klatka piersiowa porusza się w różnym tempie”

W sieci pojawiły się nagrania i zdjęcia, na których widać złączone klatką piersiową maleństwa.

Oddychają ciężko, a ich pojedyncza klatka piersiowa porusza się w różnym tempie

– pisze o bliźniakach syjamskich „The Mirror”.

Trzymamy kciuki i wierzymy, że wszystko dobrze się dla nich skończy…

Źródła: www.mirror.co.uk

Może Cię zainteresować