×

Policjanci mogli wiedzieć, że Komenda jest niewinny. Przesłuchiwali mordercę, ale go wypuścili

Od tragicznej śmierci 15-letniej Małgosi Kwiatkowskiej, za którą niewinnie oskarżony został Tomasz Komenda, minęło już ponad dwie dekady. Odpowiedzialni za zbrodnię oprawcy do dziś nie usłyszeli wyroku. Jak to możliwe?

Sam się zdradził

Oprawców 15-latki było dwóch i to nie ulega najmniejszej wątpliwości. Jak zeznali znajomi Małgosi, jeden z nich miał na imię Irek. Nie ma się więc co dziwić, że jednym z głównych podejrzanych natychmiast stał się 43-letni Ireneusz – mieszkaniec sąsiedniej wioski, który również był na pamiętnej imprezie. To właśnie on zeznał, że skarpetki zamordowanej dziewczyny miały czerwony wzór. Warto dodać, że w tę noc znajdowały się one pod grubszymi, czarnymi rajstopami – zatem mógł o tym wiedzieć jedynie sprawca. Na tym jednak nie koniec…

Zeznania świadków

Podczas trwania imprezy Ireneusz był ubrany w kurtkę 3/4. Jak wspominają świadkowie, jedna ze stojących na zewnątrz z Małgosią osób miała na sobie właśnie taką. Mężczyzna wszystkiego się jednak wypierał, twierdząc, że z miejsca zdarzenia już wcześniej odjechał rowerem. Wiele wskazuje na to, że kłamał, ponieważ na śniegu nie było żadnych śladów kół i śledczy o tym wiedzieli. I choć jego zeznania jednoznacznie wskazywały na to, że mógł mieć związek z zabójstwem, z niewyjaśnionych przyczyn jedynie na przesłuchaniu się skończyło. Od zdarzenia minęły 3 lata. To wtedy policja i prokuratura oskarżyły o zbrodnię Tomasza Komendę, który został skazany na 25 lat więzienia, podczas gdy Ireneusz wciąż był na wolności.

Do dowodów i zeznań świadków wrócono w 2017 roku i dopiero wówczas prawda wyszła na jaw, a Ireneusz trafił w ręce prokuratury i usłyszał zarzuty. Warto zaznaczyć również, że mężczyzna przebywał już wtedy w więzieniu, gdzie odsiadywał wyrok za inne gwałty.

Może Cię zainteresować