×

Zawody, które odstraszają kobiety. „Nie będę mogła zapytać co ciekawego w pracy”

Zawody, które odstraszają kobiety. Są dla społeczeństwa niezbędne, ktoś musi je wykonywać i kobiety o tym wiedzą. Tylko wolą, by to nie był ich partner. Nawet jeśli dużo zarabia.

Stabilna, dobrze płatna praca…

Każdy potrafi wymienić zawody, bez których społeczeństwa nie mogą funkcjonować: lekarz, strażak, nauczyciel… Są też inne, równie niezbędne, o których znacznie mniej chętnie się wspomina.

Andrzej, który postanowił opowiedzieć swoją historię, pracuje w szpitalu. Ale nie na oddziale, tylko w piwnicy, tam gdzie mieści się kostnica. Zajmuje się myciem, ubieraniem i zabezpieczaniem ciał. Praca, którą wykonuje, jest niezbędna, stabilna, w stałych godzinach i dobrze płatna. Ale skutecznie odstrasza kobiety.

Z dziewczyną, z którą poznała go siostra spotykał się prawie miesiąc. Kiedy pytała go, czym się zajmuje zawodowo, że stać go na własne mieszkanie i samochód, zmieniał temat. Kiedy wreszcie zdobył się na szczerość, przestała odbierać telefony. Potem poinformowała go, że między nimi koniec. Oficjalnym powodem zerwania była nieszczerość z jego strony. Andrzej uważa, że zraziła ją jego praca.

Jak wspomina w rozmowie z Onetem:

To nie była moja pierwsza dziewczyna. Poznawałem wcześniej inne. Na weselach, przez znajomych, na wakacjach. Każdej, która mnie zapytała o to, czym się trudnię, uczciwie odpowiadałem. Efekt był taki, że po pierwszej randce część kobiet nie odbierała telefonów, a reszta wymyślała wymówki, żeby nie spotkać się po raz drugi.

O czym wolimy nie myśleć…

Błażej wykonuje pracę, należącą do niezbędnych. Większość ludzi z niej korzysta, chociaż nie lubią się nad tym nadmiernie zastanawiać. Błażej jest rzeźnikiem. Ze zwierzęcych zwłok wykrawa żeberka, karkówki, polędwicę, które potem lądują na stołach. Jednak większość ludzi, jedząc tatara czy zrazy, woli nie myśleć o tym, że jeszcze niedawno były one częścią żywego, oddychającego organizmu.

Jak wspomina Błażej:

Miałem taki przypadek: poznałem dziewczynę, zabrałem ją do restauracji. Okazało się, że ona jest wegetarianką, więc zamówiła jakieś placki, a ja wziąłem mięso. Powiedziała: niezły rzeźnik z ciebie! A ja na to zdziwiony: skąd wiesz? Okazało się, że ona żartowała. Ale po tym, jak się dowiedziała o moim zawodzie, już nie było jej do śmiechu. Zjedliśmy w milczeniu i więcej się nie widzieliśmy.

Z inną dziewczyną znajomość skończyła się równie szybko. O profesji Błażeja poinformowali ją jego znajomi. Miała na tyle taktu, że udała że się zastanawia, zanim z nim zerwała. Napisała SMS-a:

Ta znajomość jest bez sensu. Nigdy nie będę mogła zapytać cię o to, co ciekawego słychać w pracy.

Zdaniem Błażeja sprawa była przesądzona w chwili, gdy wydało się, jaki ma zawód. Przed inną, poznaną w klubie, nie ukrywał, czym się zajmuje. Okazała się wyrozumiała, ale do pewnego stopnia:

Ona się zdziwiła, że tak otwarcie o tym mówię, ale podziękowała za postawienie sprawy jasno. Powiedziała: nic złego w twoim zawodzie nie widzę, ale taki związek nie jest dla mnie. Bała się pewnie, że jestem sadystą, bo taka jest powszechna opinia o rzeźnikach. Nie powiem, że moja praca mi się podoba, ale nauczyłem się oddzielać życie prywatne od zawodowego. W zakładzie muszę tłumić emocje, być terminatorem. Po pracy, jak każdy człowiek, mogę się pośmiać, rozczulić, pogniewać. Mogę być dobrym mężem i ojcem. Tyle, że według kobiet nie jestem partnerem marzeń.

Zawody, które odstraszają kobiety

Zawodami, które skutecznie odstraszają kobiety są również śmieciarz i szambiarz. Bez wykonawców tych profesji codzienne życie szybko okazałoby się niemożliwe, ale nie znajdują się oni zbyt wysoko na liście kawalerów do wzięcia. 

Michał prowadzi firmę, którą założył jego ojciec:

Dobrze zarabiam, mam własny dom, samochód, na urlop wyjeżdżam za granicę. Nie zrezygnuję z firmy, bo to właśnie dzięki niej mam dobrobyt, a jeszcze kilka osób – pracę. Miałem taki przypadek: dziewczyna wiedziała, że mam własny biznes, ale nie wiedziała jaki. Raz zadzwonił do mnie pracownik, dziewczyna odebrała telefon i usłyszała z marszu: chodź już, bo rura czeka! Pracownikowi chodziło o to, że dostaliśmy wezwanie od klienta, a dziewczyna pomyślała o skoku „na panienki”. One wszystkie chciałyby mieć bogatego księcia z bajki, co rąk pracą nie brudzi!

Na szczęście z tych trzech historii przynajmniej jedna doczekała się szczęśliwego zakończenia. Andrzej pracujący w kostnicy buduje szczęśliwy związek z dziewczyną, pracującą w zakładzie pogrzebowym. Też sobie nikogo nie mogła znaleźć…

Źródła: facet.onet.pl, gloswielkopolski.pl, www.bankier.pl
Fotografie: Pixabay (miniatura wpisu), Twitter, Freepik, Facebook

Może Cię zainteresować