×

Zamiast maseczki założyła na twarz majtki. Tak robiła zakupy w markecie

Od początku epidemii nic nie wzbudza takich kontrowersji, jak nakaz zakrywania nosa i ust. Obowiązek noszenia maseczek ochronnych — delikatnie mówiąc — nie wszystkim się podoba, a argumenty, które za tym przemawiają, nie do wszystkich trafiają. Ta kobieta zamiast maseczki założyła na twarz majtki. Powód? Ze względu na brak maseczki, nie chciano jej wpuścić do marketu budowlanego w Pile.

Nie zakładamy maseczek. I co nam zrobicie?

Polacy i w tej kwestii są mocno podzieleni. Za każdym razem, gdy pojawia się ktoś, kto przekonuje o sensowności zakładania maseczki ochronnej, natychmiast uruchamia się któryś z oponentów, twierdzący, że zakładanie maseczki to skrajna głupota. Zazwyczaj przekonania takich osób to wypadkowa wielu czynników: osobistych przekonań, szczątkowych informacji z mediów społecznościowych, zachowania polityków, którzy sami nie noszą maseczek, czy wreszcie chęci demonstrowania swojego sprzeciwu, niezależnie od tego, czego by on miał dotyczyć.

Dobitnie pokazuje to przykład grupy osób, która w ramach sprzeciwu wobec noszenia maseczek, postanowiła dumnie wkroczyć do sklepu, domagając się od ekspedientek obsłużenia. Filmik trafił do sieci i – jak zwykle – spotkał się ze skrajnie różnym odzewem.

Pozostaje jedynie pytanie, dlaczego osoby, które z taką determinacją chcą się sprzeciwiać systemowi, nie robią tego np. odwiedzając komendę policji lub ważny urząd. Zamiast tego demonstrację swojej „siły” urządzają przed ekspedientkami w sklepie, które muszą wykonywać odgórne polecenia.

Zamiast maseczki założyła na twarz majtki

Podobny kontekst, podobny powód i równie kuriozalny efekt: w jednym z marketów budowlanych w Pile doszło do absurdalnej sytuacji, w której uczestniczyła jedna z klientek sklepu.

Kobiety nie chciano wpuścić do marketu ze względu na brak maseczki ochronnej. Dlatego postanowiła… przechytrzyć system, zakładając na twarz… majtki.

Tym samym pani Agata chciała zwrócić uwagę na absurdalne według niej przepisy. Relację z niecodziennych zakupów z bielizną na twarzy, klientka zamieściła w mediach społecznościowych.

Nie liczy się materiał, nie liczy się w jaki sposób będzie zakryta twarz, ma być zakryta. Więc w taki oto sposób na teren sklepu zostałam wpuszczona

— mówi kobieta podczas nagrania.

Materiał primasort, śmierdzących bąków też nie przepuszcza, chroni mnie tak samo jak maseczka przed śmiercionośnym wirusem "pis-cov-19". Chciałabym również zaznaczyć, że pracownicy mają maseczki założone głównie na brody tak jak i reszta klientów na sklepie. Nikt im uwagi nie zwraca. Absurd goni absurd, a kierownik sklepu ściga za mną i pilnuje abym miała założoną "maskę" na twarzy. Oczywiście kierownik tej placówki nie potrafił podać mi oczywistego braku podstawy prawnej na temat tej ustawy srovidowej i zarządzenia nakazujacego noszenie kagańca w miejscach gdzie świrus się cudem nie roznosi. Praca pracą, ale sami urągacie swojej inteligencji.

Opublikowany przez Agatę Głogowską Sobota, 29 sierpnia 2020

 

Strach pytać o pochodzenie tego osobliwego nakrycia twarzy.

„Absurd godni absurd”

Zdaniem pani Agaty, pracownicy sklepu „sami urągają swojej inteligencji”.

Chciałabym również zaznaczyć, że pracownicy mają maseczki założone głównie na brody tak jak i reszta klientów na sklepie. Nikt im uwagi nie zwraca. Absurd goni absurd, a kierownik sklepu ściga za mną i pilnuje abym miała założoną »maskę« na twarzy. Oczywiście kierownik tej placówki nie potrafił podać mi oczywistego braku podstawy prawnej na temat tej ustawy i zarządzenia nakazującego noszenie kagańca w miejscach gdzie świrus się cudem nie roznosi

– stwierdziła kobieta.

Pani Agata nie poddaje się i w kolejnych postach polemizuje na temat informacji odnośnie epidemii koronawirusa. Komentarze odbiorców? Tradycyjnie – mocno podzielone.

Fotografie: Facebook

Może Cię zainteresować