Ciało bez głowy znalazł przechodzeń. Obok leżała kartka: „Mój mąż nie zapłacił okupu”
Susana Carrera wraz z mężem Luisem Manríquezem i dziećmi mieszkała w Coatzacoalcos. Para była właścicielami dobrze prosperującej firmy, produkującej aluminium. Była, ponieważ w zeszłym tygodniu słuch o kobiecie zaginął. Finał tej historii okazał się tragiczny.
Porwanie Susany
Do porwania Susany doszło 9 lutego. Słuch o kobiecie zaginął, kiedy ta odbierała córkę z domu przyjaciół. Na nagraniu z kamer monitoringu widać, jak Carrera wysiada z auta i dzwoni do drzwi. Dziewczynki nie zdążyła już jednak zobaczyć. Kilka sekund później zamaskowany napastnik wysiada z przejeżdżającego obok samochodu, łapie kobietę i wciąga do pojazdu.
Kolosalny okup
Wkrótce potem do rodziny kobiety porywacze wysłali list, w którym zażądali kolosalnego okupu w wysokości 4 milionów peso (ok. 800 tys. złotych). Luis nie był w stanie zgromadzić sumy, której żądali porywacze. Doskonale zdawał sobie jednak sprawę z tego, że przestępcy nie żartują, dlatego poprosił o pomoc wszystkich – rodzinę, przyjaciół, a nawet bank, aby jak najszybciej zgromadzić całą kwotę. Niestety, nie udało się tego zrobić w określonym przez porywaczy czasie.
Tragiczny finał poszukiwań
Po tygodniu poszukiwań jeden z przechodniów natknął się na głowę zaginionej kobiety. Tuż obok leżała kartka z wiadomością: „Mój mąż nie zapłacił okupu”. Niedługo potem znaleziono pozostałe części ciała ofiary, które porzucono na jednym z okolicznych parkingów. Obok nich także zostawiono informację o tym, że Luis nie zapłacił okupu.
W sprawie tego brutalnego morderstwa policja jeszcze nikogo nie zatrzymała
Po odnalezieniu ciała, Luis Manríquez potwierdził śmierć w wiadomości w mediach społecznościowych.
Dziękuję wszystkim za modlitwy i życzenia, by moja żona wróciła do domu. To się niestety nie udało. Odeszła od nas – poinformował
To niepierwszy tego typu przypadek w meksykańskim mieście grozy
Meksykańska agencja rządowa podaje, że 93,6% mieszkańców miasta, w którym doszło do uprowadzenia i zabójstwa kobiety, uważa je za niebezpieczne i jest w poczuciu zagrożenia. Nikogo nie powinno to dziwić, bowiem w miejscowości, którą zamieszkuje blisko 320 tys. osób, dokonano zaledwie w zeszłym roku 46 porwań i aż 160 zabójstw. To czwarty najwyższy wynik wśród wszystkich miast Meksyku.
Mieszkańcy oskarżyli burmistrza Víctora Manuela Carranza, że niewiele robi w celu zwalczania przestępczości.