×

Michał zabił ojca stając w obronie mamy. „Gdyby nie mój synek to mnie by już nie było”

Przemoc domowa to piekło, przez które niestety przechodzi wiele polskich dzieci. Często cierpią latami. Jednym z takich dzieci był Michał. 17-latek po latach przemocy ze strony ojca w końcu nie wytrzymał i zabił mężczyznę, stając w obronie swojej matki. Usłyszał zarzut zabójstwa, co oznacza, że grozi mu nawet 25 lat więzienia. Relacja matki chłopaka jest poruszająca. Jest pewna, że nie przeżyłaby, gdyby nie desperacka interwencja syna.

Zabił ojca, stając w obronie matki

Wrześniowa tragedia w Międzyrzeczu Podlaskim poruszyła całą Polskę. Doszło do morderstwa, tyle że w tym wypadku ludzie nie kierowali współczucia ku ofierze, a ku sprawcy, czyli 17-letniemu Michałowi. Kiedy jego ojciec kolejny raz bił matkę, chłopak chwycił kuchenny nóż i ugodził ojca. Kilka ciosów okazało się śmiertelnych.

Google Maps

Google Maps

Dramat za zamkniętymi drzwiami trwał kilkanaście lat

O dramacie, który rozgrywał się w domu 17-latka, opowiedziała jego mama. Pani Joanna wzięła ślub z panem Marcinem 20 lat temu. Michał przyszedł na świat trzy lata później. Pani Joanna i jej syn od lat znosili przemoc ze strony pana Marcina:

Nasze małżeństwo to była gehenna. Marcin był bardzo trudnym człowiekiem. Pod wpływem alkoholu dostawał białej gorączki. Wyzywał, poniżał, bił. Zawsze starałam się brać to na siebie, tak żeby syn nie widział i nie słyszał wielu rzeczy

Z wiekiem Michał próbował pomagać mamie poradzić sobie z trudną sytuacją:

Kiedy Marcin pił, syn starał się być blisko domu. Kiedy ojciec był w pijackim szale, Michał go przytulał, chciał go uspokoić. Zachowywał się tak, jak rodzic, który chce uspokoić dziecko

W końcu pan Marcin usłyszał wyrok za bicie żony. W zawieszeniu więc wrócił do domu, ale nie zmienił swojego zachowania. Mimo nakazu sądu nie leczył się z alkoholizmu i nie obchodziło go, że sąd nałożył na niego kuratora.

Wylądował za kratkami bo zabił ojca, stając w obronie matki

We wrześniu pan Marcin znowu podniósł rękę na panią Joannę. Do podobnej sytuacji doszło kilka dni wcześniej. Wtedy mężczyzna dusił żonę tak mocno, że straciła świadomość. Na szczęście Michałowi udało się ją uwolnić. Jednak tydzień później chłopak nie wytrzymał. Wbiegł do kuchni, w której ojciec bił matkę i w desperackiej próbie obrony kobiety złapał nóż i śmiertelnie ranił mężczyznę. Matka Michała jest pewna, że w ten sposób uratował jej życie:

Moje dziecko mnie broniło. Gdyby nie moje dziecko, to mnie by tu teraz nie było. On kilkakrotnie powiedział takie słowa: „Ja was pozabijam. Zdążę zamknąć dom, przebrać się i wyjechać. Zanim was znajdą, to nie znajdą już mnie”. Także, gdyby nie Michał, to nie byłoby mnie tu teraz

Po dramatycznym zdarzeniu 17-latek trafił do aresztu z zarzutem zabójstwa. Sąd nie zgodził się, żeby odpowiadał z wolnej stopy, więc pozostanie tam przynajmniej jeszcze do końca listopada. Przez pierwsze dwa miesiące śledczy nie zgadzali się, żeby mama odwiedziła Michała. Pierwszy raz widzieli się tydzień temu:

Michał trzyma się dobrze. Zmienił się nieco, wydoroślał, zeszczuplał. To taki dzieciak wygląda jakby miał z 15, 16 lat. Ale jest silny psychicznie. Jest nastawiony, że do listopada będzie w zakładzie karnym. Chciał mnie bardzo zobaczyć, potrzebował tego. (…) Wydaję mi się, że przyzwyczaja się do myśli, że może być tak, że on tam będzie

Nikt ze znajomych Michała nie spodziewał się tragedii

Nikt z otoczenia Miała nie mógł uwierzyć, że chłopak był zdolny do zaatakowania ojca. Wszyscy powtarzają, że 17-latek był bardzo spokojny. Od roku uczęszczał do Zespołu Szkół Technicznych w Międzyrzeczu Podlaskim. Wszyscy mieli o nim dobre zdanie. O Michale opowiedział dyrektor szkoły, Arkadiusz Stefaniuk:

Żadnych informacji o problemach w domu zarówno ze strony ucznia, jak i jego rodziny nie mieliśmy. Był spokojnym, zrównoważonym uczniem. Co więcej, brał aktywny udział w akcjach charytatywnych

Stając w obronie matki dopuścił się zabójstwa w afekcie?

Prokuratura na razie zakwalifikowała czyn Michała jako zabójstwo. To oznacza, że grozi mu nawet 25 lat więzienia. Jednak obrońcy 17-latka, Przemysław Bułat i Paweł Grzywocz są pewni, że można przyjąć inną kwalifikację tego, do czego doszło we wrześniu:

Moim zdaniem to była obrona konieczna lub jej przekroczenie. Ten chłopiec latami znosił sytuację, w której ojciec atakował jego matkę. On po prostu starał się ochronić osobę, którą najbardziej kocha. Matka była jego jedynym oparciem

To mogło być zabójstwo w afekcie. Ani prokuratura, ani sąd nie chce tego brać pod uwagę. W takiej sytuacji mamy możliwość orzeczenia nawet kary w zawieszeniu

Dopóki do sądu nie wpłynie akt oskarżenia, możliwe, że po dogłębnym zbadaniu sprawy, prokuratura zmieni kwalifikacje czynu.

Zabił ojca, stając w obronie matki, bo w końcu coś w nim pękło

Mama Michała przyznaje, że momentami miała poczucie winy, przez to, że nie odeszła w porę od swojego oprawcy:

Był taki moment, że się strasznie obwiniałam, że mój synek jest teraz tam, gdzie jest. Że doszło do tego, że mnie bronił. Ale na tamten czas broniłam Michała i robiłam wszystko tak, jak potrafiłam najlepiej. (…) To się nie musiało tak skończyć, ale w tym dziecku coś po prostu pękło. Stało się, nie cofniemy tego

Źródła: uwaga.tvn.pl
Fotografie: YouTube (miniatura wpisu), YouTube, Google Maps

Może Cię zainteresować