×

Wjechał w 9-letniego Sebastiana, bo pisał na Facebooku. Teraz walczy o wyrok w zawieszeniu

Do tragedii doszło rok temu w Gniewczynie Łańcuckiej w powiecie przeworskim. 9-letni Sebastian w czwartek po raz kolejny miał założyć biały strój, aby wraz z koleżankami i kolegami z klasy uczestniczyć w procesji Bożego Ciała. Niestety, długiego, czerwcowego weekendu już nie doczekał. Kiedy chłopiec wracał ze szkoły na dzień przed wyczekiwanym wolnym, zginął pod kołami samochodu. Teraz wyszło na jaw, dlaczego 23-letni Dawid, który prowadził samochód daewoo tico, przyczynił się do śmierci dziecka. Jak się okazuje, wina całkowicie leży po stronie nierozważnego kierowcy.

Śmierć chłopca

Pracownik firmy cateringowej, Dawid, dopiero po wielu miesiącach przyznał się, że w trakcie jazdy korzystał z aplikacji Messenger, a więc popularnego, facebookowego komunikatora. Jak się okazało, podczas pracy, jaką w jego przypadku jest jazda samochodem, odebrał aż kilkanaście wiadomości i na kilka z nich odpisał. Niestety nie przewidział, że swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem może doprowadzić do tragedii.

Kiedy w pewnym momencie oderwał wzrok od telefonu i podniósł głowę, tuż przed maską pojazdu zauważył przechodzące dziecko. Na jakąkolwiek reakcję ze strony 23-latka było już za późno. Chłopiec zginął na miejscu. Kiedy na miejsce przyjechali funkcjonariusze, przebadali kierowcę alkomatem. Badanie wykazało, że mężczyzna był trzeźwy.

Materiały policyjne

Materiały policyjne

Reakcja mamy

Śmierć Sebastiana była ogromnym ciosem dla kochającej matki. Tamtego dnia kobieta szła za synem i prowadziła młodszą córkę. Jak sama podkreśla, kompletnie nic nie wskazywało na to, że lada moment może dojść do tragedii, która na zawsze odmieni jej życie. Kobieta nie mogła uwierzyć własnym oczom, gdy w pewnym momencie usłyszała pisk opon i zobaczyła swoje dziecko pod kołami samochodu. Krzyczała i błagała, aby wciąż żył. Prosiła wszystkich, aby ratowali jej synka. Niestety, drobnej postury chłopiec nie miał szans w zderzeniu z samochodem. Pewna kobieta zasłoniła jej nawet oczy, aby nie patrzyła na śmierć swojego dziecka. Chwilę później na miejsce przyjechała karetka, ale chłopca nie udało się uratować.

Usłyszałam huk. Myślałam, że pękła opona, ale kiedy się zbliżyłam, okazało się, że nigdzie nie ma Sebastiana. Zobaczyłam pod lewym tylnym kołem jego stopę, w skarpetce, bez butów. Po tym poznałam, że to on – mówiła podczas jednej z rozpraw matka zmarłego 9-latka

Zrozpaczona mama na rozprawy sądowe przychodzi ze zdjęciem zmarłego synka, aby pokazywać i przypominać 23-letniemu kierowcy, jaką ogromną krzywdę wyrządził nie tylko kobiecie, ale również najbliższym rodziny.

Wyrok

23-letni Dawid wciąż nie usłyszał wyroku. Wiadomo jednak, że rodzice domagają się dla nierozważnego kierowcy 4 lat pozbawienia wolności. Doskonale zdają sobie jednak sprawę, że nic nie jest w stanie przywrócić życia ich dziecka i wymazać ogromnego żalu, jaki maja do 23-latka. On sam walczy o nieco niższy wymiar kary. Oczekuje, że sąd potraktuje go ulgowo i dostanie karę w zawieszeniu.

Może Cię zainteresować