×

Przez strój pracownica wyrzuciła ją ze sklepu. „Zostałam uznana za człowieka drugiej kategorii”

Fala upałów przechodzi przez Polskę i wszyscy próbują radzić sobie z temperaturą na swój sposób. Niektórzy ubierają krótkie spodenki, a inni wskakują w strój kąpielowy i idą na plażę. Właśnie z powodu stroju, Edyta została wyrzucona ze sklepu.

Poszła do sklepu w stroju kąpielowym

Temperatura w Polsce sprzyja pokazywaniu ciała. Trudno oczekiwać, że przy 35 stopniach Celsjusza, ktoś będzie gotował się w długich spodniach. Do redakcji portalu „Papilot”, napisała kobieta, oburzona fałszywą pruderyjnością Polaków. Edyta wybrała się ze znajomymi nad jezioro obok dużego osiedla. Sezon jeszcze w pełni się nie zaczął, więc przy kąpielisku nie działał jeszcze żaden lokal. Autorka listu i jej znajomi zgłodnieli, więc kobieta postanowiła udać się do sklepu.

Poszła do osiedlowego spożywczaka, niedaleko kąpieliska:

Nie zastanawiając się zbyt długo owinęłam się ręcznikiem i poszłam tam w stroju jednoczęściowym. Na stopach miałam klapki, jeśli ma to jakiekolwiek znaczenie w tej sytuacji. Trudno, żebym się całkowicie przebierała mając do przejścia 200 metrów. Szkoda zachodu

Sklepikarka była oburzona

Niestety jej podejście, nie spotkało się z uznaniem sprzedawczyni. Kobieta nie pozwoliła nawet rozejrzeć się Edycie po sklepie. Natychmiast naskoczyła na głodną plażowiczkę:

Człowiek sobie stoi spokojnie, chce coś kupić i uczciwie zapłacić, a ona na to, że to nie plaża. W jej sklepie obowiązują normalne stroje. Inaczej wszyscy „świeciliby tyłkami”. Po pierwsze – mamy chyba wolność i mogę wystąpić w takiej stylizacji, jaka mi się podoba. Po drugie – to był strój jednoczęściowy, który razem z ręcznikiem zakrywał mnie od dekoltu za kolana

Do pracownicy sklepu nie trafiały żadne argumenty. Stwierdziła, że pobliska plaża to nie wymówka, żeby przychodzić do jej sklepu w stroju kąpielowym.

Kobietę irytują podwójne standardy

Edyta napisała list, ponieważ nadal jest oburzona tym co ją spotkało:

Pierwszy raz w życiu zostałam potraktowana tak brutalnie. I to za co? Nie przyszłam tam w skąpym bikini, ale dość szczelnie okryta. Jej przeszkadzał sam fakt, że mam na sobie strój kąpielowy. Co z tego, że zakrywający wszystko i jeszcze z długim ręcznikiem na biodrach. Taka nadgorliwa babka, że pewnie za same klapki by mnie wyrzuciła. Kto by pomyślał – selekcja w spożywczaku…

Po powrocie ze sklepu, Edyta wysłała tam koleżankę. Jej znajoma nie miała na sobie stroju, ale krótkie szory odsłaniające całe uda i bluzkę z dekoltem:

Na szczęście tym razem funkcjonariuszka policji obyczajowej nie widziała problemu. Taka jest konsekwentna. I właśnie to mnie wkurzyło najbardziej – człowiek przez takich nadgorliwców już zupełnie nie wie, o co chodzi. Czuję się ofiarą dyskryminacji. Jednych segregują ze względu na kolor skóry czy orientację, a ja zostałam uznana za człowieka drugiej kategorii z powodu stroju. Bo jakaś jedna babka ma takie widzimisię

Kto miał rację?

_________________________________
*Zdjęcia mają charakter poglądowy

Napisz do nas, jeśli spotkała Cię historia, którą chcesz się podzielić: redakcja@popularne.pl

Może Cię zainteresować