×

Sportowiec staje w obronie bezbronnego chłopca. 4 lata później ujawnia przerażającą tajemnicę…

Ten anonimowy list podbija Internet, ponieważ przekaz, który niesie trafia prosto w serce i być może dzięki niemu zastanowimy się parę razy nim wydamy osąd i będziemy dla kogoś okrutni… Historia dotyczy Kyle’a i jego wybawiciela – tak, brzmi to odrobinę patetycznie, ale właśnie tak brzmieć miało. Ci dwaj młodzi mężczyźni poznali się w średniej szkole. O wspólnych losach ze swojej perspektywy opowiada wybawiciel.

Wracałem do domu ze szkoły (to była ósma klasa), gdy spojrzałem na chłopaka, który taszczył ze sobą chyba wszystkie książki, jakie miał w domu. Nie wiem po co to robił, ale wyglądało to co najmniej dziwnie. Myślałem sobie, że jest piątek a on idzie jak niewolnik, ale cóż… Każdy robi to, co lubi najbardziej. Mój weekend na pewno nie będzie taki jak jego – tak sobie wówczas pomyślałem. Miałem zamiar iść na imprezę, pograć w piłkę i zrelaksować się ze znajomymi. Gdy oddawałem się marzeniom o sobocie, nagle spostrzegłem, że grupa dzieciaków podbiega do wspomnianego wyżej chłopaka, przewraca go, popycha, a on ląduje w błocie. Okulary spadły w zupełnie inne miejsce. Wkurzyło mnie to, więc szybko zareagowałem. Podbiegłem do niego, pomogłem mu wstać i podałem okulary.

wybawiciel (1)

Nachyliłem się do niego i powiedziałem: „To są idioci. Powinni pilnować swojego nosa!” Chłopak spojrzał się na mnie, obdarzył mnie szczerym uśmiechem i powiedział po prostu 'dziękuję’. Okazało się, że mieszka niedaleko mnie, więc poszliśmy razem do domu. Szybko zorientowałem się, że jest fajnym facetem. Spytałem, co robi w weekend i czy chce spędzić go z moją paczką. Kyle chętnie przyjął zaproszenie i spędziliśmy miło te parę dni. Moi przyjaciele go polubili, zresztą wcale mnie to nie dziwiło.

wybawiciel (2)

W poniedziałek po weekendzie widziałem go znów z książkami i zażartowałem nawet: „Stary, jak tak dalej pójdzie to będziesz mieć mięśnie od tych książek większe od moich”. Kyle roześmiał się i dał mi połowę książek. Staliśmy się najlepszymi kumplami. Gdy kończyliśmy szkołę średnią, przyszedł czas wyboru szkoły wyższej. Ja zdecydowałem się na Duke, a Kyle wybrał Georgetown. Jednak to nie było dla nas przeszkodą, ponieważ wiedzieliśmy, że będziemy nadal przyjaciółmi. Odległość nie była żadnym problemem. Kyle marzył o tym, aby zostać lekarzem, ja byłem sportowcem.

Kyle był tak zdolnym uczniem, że przypadł mu zaszczyt wygłoszenia mowy pożegnalnej na zakończenie szkoły. Długo przygotowywał się do tej mowy, aż w końcu nadszedł ten dzień. Byłem bardzo podekscytowany i szczęśliwy, że to nie ja musiałem coś takiego robić. Wiedziałem tym samym, że mój kumpel sprawdzi się w tej roli najlepiej. Na scenę wszedł Kyle. Zmienił się od dnia, kiedy go poznałem. Dziś patrzył na mnie wysportowany, umięśniony i zdolny młody człowiek. Czasem nawet byłem zazdrosny o to, że tak dobrze mu szło. Widziałem, że jest zdenerwowany, dlatego pomachałem do niego, aby dodać mu otuchy. On tylko spojrzał na mnie z tym swoim wdzięcznym uśmiechem i powiedział: 'dzięki’.

wybawiciel (3)

Zaczęło się przemówienie. Odchrząknął i zaczął:

„Taka mowa to czas, aby podziękować wszystkim, którzy pomogli nam na przestrzeni lat. Rodzicom, nauczycielom, rodzeństwu… ale przede wszystkim znajomym. Stoję tu dzisiaj i chcę Wam powiedzieć jedno: największym darem, jaki można mieć jest posiadanie przyjaciela. Opowiem Wam w związku z tym pewną historię”. Z niedowierzaniem słuchałem tego, jak mój Kyle opowiada o dniu, w którym się poznaliśmy. Powiedział przed tymi wszystkimi ludźmi, że w tamten weekend miał zamiar się zabić…

Opowiedział o tym, jak specjalnie opróżnił całą swoją szafkę po to, aby jego mama nie musiała tego później robić. Dlatego niósł do domu wszystkie swoje książki. Gdy to mówił, spojrzał na mnie i powiedział: „Na szczęście ktoś przyszedł mi z pomocą. Zostałem uratowany przez mojego przyjaciela”. W tym momencie słyszałem, jak cała sala wstrzymała powietrze. Słuchali historii tego najbardziej popularnego chłopaka w szkole i nie wierzyli, że opowiada on o mnie. Rodzice mojego kumpla spojrzeli na mnie i uśmiechnęli się z wdzięcznością. Dopiero wtedy zdałem sobie sprawę, co tak naprawdę powiedział… Nigdy nie lekceważ wpływu swoich działań. Mały gest może zmienić całe życie!

Może Cię zainteresować