×

Wpadka prowadzących w „Pytaniu na śniadanie”. Pokazała zdjęcia „na golasa”

Zabawna wpadka prowadzących w „Pytaniu na śniadanie”. Łukasz Nowicki w żartobliwy sposób wybrnął z sytuacji. „Na golasa tam było” – rzucił do Anny Lewandowskiej.

Wpadka prowadzących w „Pytaniu na śniadanie”

„Pytanie na śniadanie” to jeden z najbardziej lubianych programów w Polsce. A że emitowany jest „na żywo”, wszystko może się zdarzyć. Niejednokrotnie dochodzi więc do zabawnych wpadek i gaf z udziałem prowadzących i gości. W takich sytuacjach bezcenne jest doświadczenie i opanowanie prowadzących.

Niezbędne doświadczenie niewątpliwie posiada Łukasz Nowicki, który od lat pracuje w śniadaniówce i od dawna jest związany z branżą rozrywkową. Dodatkowo poczucie humoru pozwala mu wybrnąć z wielu kłopotliwych sytuacji. I w tym przypadku Nowicki pokazał, że potrafi rozładować napięcie śmiechem.

Jednym ze stałych segmentów „Pytania na śniadanie” jest „Czerwony dywan” prowadzony przez Annę Lewandowską. Dziennikarka omawia w nim najnowsze informacje ze świata show-biznesu i przytacza różne anegdoty. 27 czerwca, podczas „Czerwonego dywanu”, doszło do zabawnej wpadki.

„Na golasa tam było”

Lewandowska musiała pokazywać Nowickiemu wszystkie zdjęcia i nagrania na ekranie swojego telefonu, bo ten nie miał podglądu realizatora. Prowadzący przeprowadzili przegląd na stojąco.

Łukasz nie ma dzisiaj poglądu. Ja chcę mu wszystko pokazać

– wyjaśniła widzom dziennikarka.

Sęk w tym, że Lewandowska najwyraźniej nie była przygotowana na taki obrót wydarzeń. Nowicki mógł więc zobaczyć na ekranie również jej prywatne fotografie.

Włączmy te zdjęcia Toma Hanksa. Nie patrz na te, bo te są moje rodzinne

– powiedziała w pewnym momencie Anna Lewandowska.

Nowicki zareagował bardzo szybko.

Na golasa tam było

– stwierdził, obracając sytuację w żart.

Nie przypuszczamy, by Anna Lewandowska faktycznie pokazała Nowickiemu nagie zdjęcie, niemniej jednak dziennikarce wpadki zdarzają się dość często.

A teraz historia nie z tej ziemi. Małgosiu Opczowsko, wyobraź sobie, że jesteś w 39. miesiącu ciąży…

– z takimi słowami dziennikarka zwróciła się niedawno na antenie do koleżanki z pracy. I w tym przypadku napięcie udało się rozładować dzięki żartom. Łukasz Nowicki zasugerował, że Anna Lewandowska miała na myśli ciążę słonicy.

Jednak przykładem bardziej spektakularnej wpadki może być ta z udziałem Marzeny Rogalskiej. Tomasz Wolny musiał ratować koleżankę po tym, jak hamak, na którym zaczęła się huśtać, na oczach widzów rozpadł się na kawałki.

Ja naprawdę dużo nie ważę. Ostatnio nawet parę kilo schudłam!

– zażartowała wtedy Rogalska, udowadniając, że ma do siebie spory dystans.

Fotografie: Pytanie na śniadanie/TVP (miniatura wpisu), Facebook, Pytanie na śniadanie/TVP

Może Cię zainteresować