Fatalne warunki mieszkaniowe nie zgasiły jej nadziei. Wtedy uśmiechną się do niej los
Sytuacja, w jakiej znalazła się pani Wioleta z Węgorzewa, wydawała się beznadziejna. Na pomoc kobieta nie miała co liczyć, jednak w końcu ktoś postanowił wyciągnąć do niej pomocną dłoń.
Mąż pani Wiolety nie tylko ją zdradzał, ale także bił i terroryzował ją i jej córki
Dlatego kobieta zdecydowała się na rozwód. Z dwiema córkami zamieszkała w wynajętym mieszkaniu.
Mimo własnych problemów, po śmierci siostry stała się także rodziną zastępczą dla dwóch siostrzenic
Kobiecie trudno było związać koniec z końcem, ale dzielnie starała się każdego dnia stawiać czoła wyzwaniom.
W obliczu trudnej sytuacji kobiety, gmina postanowiła odrobinę pomóc. Choć było to niewiele, pani Wioleta starała się nie narzekać
Pięcioosobowa rodzina zamieszkała w zrujnowanym mieszkaniu, które przekazała gmina. Niestety, kobieta nie miała pieniędzy na remont.
Z czterech córek, tylko 20-letnia Patrycja była w stanie wesprzeć kobietę. Warunki mieszkaniowe były jednak tragiczne
Wraz z 12-letnią Patrycją, 12-letnią Oliwią i 8-letnią Zuzią, wszystkie panie starały się być dzielne i pozostać dobrej myśli.
Wtedy do kobiet uśmiechnął się los i do akcji wkroczyła Katarzyna Dowbor wraz z ekipą „Nasz nowy dom”
Program odmienił życie pani Wiolety i jej córek. Dla rodziny był to niezwykły dar, o którym nawet nie śniły.
Dzięki programowi, kobieta nie tylko otrzymała własne cztery ściany, ale także przytulne miejsce i nadzieję
W zaledwie pięć dni całe życie rodziny się zmieniło. Nowe miejsce w końcu zasługiwało na miano domu.
Pani w końcu miały dostęp do łazienki i kuchni. Nowy dom przeszedł ich najśmielsze oczekiwania
Pojawienie się Katarzyny Dowbor było jak spełnienie marzeń. Los w końcu uśmiechnął się do pani Wiolety.
Dziewczynki także doczekały się przytulnych i bajkowych pokoi, w których mogły wspólnie spędzać czas
Największy problem został rozwiązany. W takim miejscu codzienność prezentowała się dużo bardziej optymistycznie.