×

Wdowa wysypała prochy do śmietnika. Nagle stało się coś dziwnego

Wdowa wysypała prochy do śmietnika. To było oryginalne pożegnanie. Większość ludzi celebruje śmierć bliskich poprzez przywoływanie wspólnych wspomnień, oglądanie starych zdjęć, smutek i łzy. Marsha Widener postanowiła zamiast tego uroczyście wysypać prochy męża, który przez wiele lat znęcał się nad rodziną, do kosza na śmieci… „To za te wszystkie kopniaki w głowę”.

Nietypowe pożegnanie

Zmarły mąż Marshy Widener nie był uważany za miłego człowieka, zresztą sam wytrwale na taką opinię zapracował. Jak ujawniła wdowa na filmiku, opublikowanym po jego śmierci:

Jego rodzina go nie chce, jego brat nie chce go widzieć na oczy, jego dzieci go nie chcą, tak naprawdę wszyscy chcieliby, żeby jego prochy wsypać do rynny albo do sedesu.

Ponieważ jednak Dan Wiedener pracował jako śmieciarz, Marsha uznała za uzasadnione w sensie symbolicznym przywrócenie męża jego naturalnemu środowisku.

Wdowa wysypała prochy do śmietnika

Na filmiku widać, jak Marsha otwiera plastykową torebkę z prochami męża i zaczyna przesypywać jego prochy do kosza na śmieci, jednocześnie wspominając piekło, jakie jej zgotował. Ujawniła, że nawet rodzice Dona nie chcieli utrzymywać z nim kontaktów, do tego stopnia toksycznym był człowiekiem.

Robię to z powodu bólu jaki sprawiał mi, dzieciom i swoim rodzicom. To jest jego pożegnanie. Za te wszystkie razy, kiedy kopał mnie w głowę.

W pewnym momencie wiatr rozdmuchuje trochę pyłu wprost w twarz Marshy. Kobieta reaguje emocjonalnie:

O Boże, on wchodzi mi w twarz. Ty paskudny draniu!

Miejmy nadzieję, że ta nietypowa uroczystość pogrzebowa stanie się początkiem nowego, szczęśliwego rozdziału w życiu Marshy.

Źródła: shareably.net, scoop.upworthy.com
Fotografie: shareably.net (miniatura wpisu), YouTube

Może Cię zainteresować