Umierająca pacjentka poprosiła pielęgniarkę o ostatnią przysługę. Jej reakcja jest niewiarygodna
Od 14 lat Tricia Seaman pracuje w Szpitalu Pinnacle Health w Harrisburgu w Pensylwanii (USA). Uwielbia swoją pracę i traktuje każdego pacjenta z ciepłem i miłością. Ale gdy pewnego dnia pacjentka Tricia prosi kobietę o pomoc, ta przechodzi już samą siebie. Choć to, o co została poproszona jest ogromnym poświęceniem, Tricia Seaman nie ma zamiaru odmówić.
45-latka chora na raka poczuła z pielęgniarką bliską więź. Jej słowa działały na chorą jak lekarstwo. Jej obecność była jak ciepły koc, którym ją otulała. Była dla niej jak anioł. Tricia Sommers, będąc w szpitalu otrzymała druzgocącą wiadomość. Nowotwór stał się agresywniejszy i lekarze nie wiedzieli, ile kobieta jeszcze będzie żyć.
Te słowa były dla niej ciosem prosto w serce.
To oznaczało także, że jej 8-letni syn Wesley będzie dorastał bez matki. Sommers nie chciała do tego dopuścić.
Zdając sobie sprawę z powagi sytuacji, zwróciła się do pielęgniarki, aby ta zaadoptowała Wesley’a, gdy ona umrze.
Tricia skonsultowała całą sytuację z mężem. Oboje mają czwórkę dzieci, ale nie widzieli problemu, aby przyjąć pod swój dach 8-latka.
Podjęli także decyzję o tym, aby Tricia Sommers na razie zamieszkała wraz z synem w ich domu. Dzięki temu kobieta będzie czuła się bezpiecznie i nie będzie musiała martwić się o swoje dziecko.