Lekarze odesłali ją do domu, by mogła umrzeć w swoim łóżku. Jednak w nocy wydarzył się cud
Brittany Backenhaster była dzieckiem pełnym życia. Dziewczynka uwielbiała śpiewać i często się uśmiechała. Wszystko zmieniło się w ciągu jednego poranka, kiedy mama Brittany, Jamie, usłyszała dziwny dźwięk dochodzący z pokoju córki.
Historia Brittany Backenhaster
Jamie natychmiast pobiegła do pokoju Brittany Backenhaster i gdy zobaczyła, co dzieje się dzieje, wiedziała, że nie jest dobrze. Brittany leżała na podłodze i przechodziła atak padaczki. Jamie sama cierpiała na epilepsję, jednak chorobę udało jej się opanować za pomocą leków.
W szpitalu obawy Jamie potwierdziły się. Diagnoza jednoznacznie wykazała, że Brittany cierpi na epilepsję. Jednak w przypadku Brittany tradycyjne metody zawiodły. Jamie nie wiedziała, czy jej córka będzie kiedykolwiek prowadzić normalne życie, jeśli w ogóle przeżyje. Ataki stawały się coraz cięższe i dziewczynka miała ogromne problemy z codziennymi czynnościami.
Epilepsja i bezradność lekarzy. Historia Brittany
Nikt nie był w stanie pomóc małej Brittany. W ciągu dwóch lat choroba zebrała swoje żniwo. Rodzice dziewczynki byli wykończeni psychicznie i finansowo. Najgorsze jednak było to, że choroba ich córki wciąż postępowała. Choć robili wszystko, co w ich mocy, stan Brittany ciągle się pogarszał. Napady były tak częste, że dziewczynka musiała nosić kask.
W pewnym momencie Brittany musiała spędzić w szpitalu trzy tygodnie. Skany mózgu wykazały dramatyczne spustoszenia. Lekarze rozkładali ręce, nie mogli zrobić nic więcej. Pozwolili rodzicom zabrać córkę do domu, by w ostatnich chwilach mogła czuć się swobodnie, otoczona rodziną. Ból mamy był nie do zniesienia. Choć wiedziała, że jedynie cud może ocalić jej córkę, nie chciała pozwolić by umarła.
Jak pokonała epilepsję?
Dziewczynka była bliska śmierci. Jamie pozostała jedynie modlitwa. Zwróciła się do Boga, by pozwolił jej córce żyć. W nocy musiał wydarzyć się cud. Rano Brittany otworzyła oczy i zaczęła mówić. Po raz pierwszy od roku dziewczynka w ogóle reagowała. W szpitalu lekarze byli w absolutnym szoku. Nie potrafili wytłumaczyć, jak to możliwe.
Jamie jest przekonana, że to Bóg wysłuchał jej modlitw. Nawet lekarze nie wierzyli w to, co się stało, gotowi zgodzić się, że to cud. W ciągu kilku miesięcy stan Brittany zaczął się poprawiać. Co więcej, od chwili cudownego ozdrowienia, ani razu nie zmagała się z atakami padaczki.
Napisz do nas, jeśli spotkała Cię historia, którą chcesz się podzielić:
@redakcja@popularne.pl