Tragiczny wypadek pod Działdowem. Nie żyje ojciec i dwóch synów
Tragiczny wypadek pod Działdowem (woj. warmińsko-mazurskie). Po godzinie 1 w nocy pan Janusz i jego dwaj synowie wracali do domu. Za sobą mieli długą drogę, ponieważ jechali z Holandii. Przed nimi pozostały jedynie 34 kilometry do celu podróży. Niestety, do domu mężczyźni mieli już nigdy nie dotrzeć…
Wracali z pracy w Holandii
Do wypadku doszło 28 sierpnia ok. godziny 1 w nocy, w miejscowości Sarnia Góra (to trasa Brodnica-Lidzbark, na drodze wojewódzkiej nr 544).
Pan Janusz i jego dwaj synowie: Maciej i Michał, na co dzień pracowali w Holandii. Tej nocy próbowali bezpiecznie wrócić do domu…
Janusz wcześniej zajmował się naprawą telewizorów i magnetowidów
— mówi sąsiad rodziny w rozmowie z „Faktem”.
Pan Janusz zaczął wyjeżdżać do pracy za granicę, gdy biznes podupadł. Z czasem dołączyli do niego synowie.
Tragiczny wypadek pod Działdowem
Był środek nocy, a ford przejeżdżał przez wieś Sarnia Góra. Nagle pojazd wpadł na zakręcie w poślizg, obrócił się i uderzył w nadjeżdżającą ciężarówkę. To była chłodnia z mięsem. Pan Janusz i jego synowie, nie mieli żadnych szans. Od domu dzieliły ich zaledwie 34 kilometry…
Ofiarami wypadku był 60-letni mężczyzna oraz jego dwaj synowie w wieku 33 i 28 lat. Kierujący ciężarówką 27-latek był trzeźwy. On i jego pasażer nie odnieśli obrażeń
— relacjonował Tomasz Markowski, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie.
Zmęczenie, a może pośpiech, żeby jak najszybciej wrócić do rodziny? Na razie nie wiadomo, jak doszło do tragedii.
Przyczyny zdarzenia będzie badać policja pod nadzorem prokuratora.