×

Tragiczny wypadek na kempingu. Zginęły dwie siostry w wieku 3 i 14 lat

Tragiczny wypadek na kempingu: drzewo runęło na namiot, w którym spały trzy siostry. Tej nocy gwałtownie wiało, niektórzy świadkowie mówią nawet o trąbie powietrznej, która przeszła nad ranem przez nadmorską część miasta. „Musimy ustalić, czy można było to przewidzieć” — mówią prokuratorzy. Wakacje tej rodziny zmieniły się w koszmar…

Tragiczny wypadek na kempingu

To miały być rodzinne wakacje w Toskanii. 18 sierpnia trzy siostry z Turynu przyjechały z rodziną na kemping „Verde Mare” w nadmorskim kurorcie Marina di Massa. Rodzina zdecydowała, że obok wynajętego bungalowu rozłoży również namiot, by wszyscy mogli się pomieścić. To właśnie w nim spały siostry w wieku 3, 14 i 19 lat. Jak podają włoskie media, niewielki bungalow zajęli natomiast rodzice i 9-letni synek.

Dzisiaj rodzina miała opuścić nadmorski kurort. Niestety, tuż przed wyjazdem doszło do tragedii.

Świadkowie zdarzenia mówią, że w niedzielę w nadmorskiej części miasta Marina di Massa szalał wyjątkowo silny wiatr. Niektórzy wspominają wręcz o trąbie powietrznej. Namiot, w którym spały trzy siostry, rozbito tuż pod rozłożystą topolą. Drzewo miało 4,5 metra wysokości i  — zdaniem niektórych — było niestabilne.

Około godziny 7:00 wiatr powalił topolę wprost na namiot, w którym spały dziewczynki.

Dwie siostry nie żyją, jedna została ranna

Stan najmłodszej z sióstr był bardzo ciężki. 3-latka zmarła po nieudanych próbach reanimacji. Wkrótce potem, w szpitalu zmarła także jej 14-letnia siostra. Trzecia z sióstr – 19-latka, odniosła jedynie lekkie obrażenia.

Tego dnia w dużej części Włoch pojawiły się gwałtowne burze i towarzyszące im silne podmuchy wiatru. Czy odpowiednie ostrzeżenia pogodowe mogłyby uchronić rodzinę przed tą tragedią? Czy niestabilna i wysoka topola powinna zostać zabezpieczona już wcześniej? Na te pytania odpowie miejscowa prokuratura.

Na razie na miejscu zdarzenia ciągle pracują strażacy, którzy usuwają skutki nawałnicy.

Jesteśmy głęboko zasmuceni śmiercią dwóch dziewczynek

— przekazał prezes kempingu Marco Lucetti, cytowany przez serwis ilmessaggero.it.

Teren kempingu został zajęty na wniosek prowadzących śledztwo, a właściciela przesłuchali karabinierzy. Śledczy mają ustalić, kto odpowiada za tę tragedię i czy można było przewidzieć, że topola nie wytrzyma silnych podmuchów wiatru.
Fotografie: Twitter (miniatura wpisu), Twitter

Może Cię zainteresować