×

Tragedia w Pyrzycach. Ewelina konała, a policjanci bali się wyważyć drzwi

22 grudnia to dzień, który mieszkańcy Pyrzyc zapamiętają na długo. W jednym z mieszkań przy ul. Pod Lipami znaleziono ciała czterech osób – kobiety, dwójki dzieci oraz mężczyzny. Wiele wskazuje na to, że doszło tam do rozszerzonego samobójstwa. Mężczyzna najpierw zabił dwójkę dzieci, później swoją partnerkę, a następnie odebrał życie sobie.

Policjanci bali się wyważyć drzwi

Według informacji, do których dotarł portal Onet.pl, funkcjonariusze policji, którzy przybyli na miejsce zdarzenia, stali pod drzwiami mieszkania przez kilkadziesiąt minut. Nie zdecydowali się na wyważenie drzwi i wejście do środka. Podobno była szansa na to, że kobieta jeszcze wtedy żyła i można było ją uratować. Tak twierdzi informator portalu, który zna przebieg zdarzenia.

Przypomnijmy jednak, co się stało

Do potwornej tragedii w Pyrzycach doszło tuż przed Świętami, a dokładniej 22 grudnia. Według nieoficjalnych informacji, para, mieszkająca w Hiszpanii, rozstała się niedługo przed tym feralnym dniem. Ewelina wraz z dziećmi wróciła do swojego rodzinnego miasta. Później jej mąż, Victor, przyjechał za nimi do Pyrzyc. Miało to miejsce dwa dni przed zabójstwem. Planowali razem spędzić święta.

Kobieta spędziła wcześniejszą noc u matki wraz z córką

Według tego, co mówią źródła portalu Onet.pl, 21 grudnia miało między małżonkami dojść do poważnej kłótni. Ewelina wraz ze swoją najstarszą córką opuściła mieszkanie i noc z piątku na sobotę spędziła u swojej mamy. Właśnie wtedy Victor miał udusić ich wspólnych synów. Kiedy kobieta wróciła do domu w sobotę, mężczyzna najprawdopodobniej rzucił się na nią z nożem. W czasie szarpaniny z mieszkania udało uciec się dziewczynce. 11-latka wybiegła z mieszkania do sąsiadów i opowiedziała im, co się stało. Oni od razu zawiadomili policję.

Policja szybko dotarła na miejsce

Według tego, co podaje Onet.pl, funkcjonariusze na miejsce zdarzenia dojechali bardzo szybko. Mimo to nie wyważyli drzwi, aby dostać się do środka. Przez kilkadziesiąt minut mieli stać pod nimi. Bali się, że w przypadku zniszczenia mienia, zostaną obciążeni za to finansowo.

Na miejsce wezwano też straż pożarną. Strażacy również nie otrzymali polecenia wyważenia drzwi. Komendant powiatowy PSP w Pyrzycach, Jacek Marchlewicz, w rozmowie z portalem Onet.pl oficjalnie potwierdził tę informację. Zastrzegł jednak, że po prostu pojawiła się osoba, która posiadała klucze:

Drzwi nie zostały wyważone, ponieważ pojawiła się osoba, która miała klucze i nie było takiej konieczności

Kiedy jednak dziennikarze zadali pytanie, ile dokładnie trwało oczekiwanie na klucze, nie otrzymali już odpowiedzi. Świadek zdarzenia twierdzi, że zajęło to około 40 minut.

Śledczy badają też postępowanie policjantów

Dziennikarze próbowali potwierdzić informacje od świadka u rzecznik komendy policji w Pyrzycach, Marceliny Pałaszewskiej. Ona jednak odesłała ich do prokuratury, twierdząc, że to tam prowadzone jest śledztwo w tej sprawie. Zaznaczyła jedynie, że dotyczy ono zarówno rozszerzonego samobójstwa, jak i działań policji.

Rzecznik Komendanta Wojewódzkiego Policji w Szczecinie, Alicja Śledziona, zapewniła, że sprawie pyrzyckich funkcjonariuszy przyjrzeli się już ich przełożeni:

Czynności sprawdzające przeprowadzone przez Komendanta Powiatowego Policji w Pyrzycach nie wykazały w czynnościach funkcjonariuszy naruszenia obowiązujących procedur. Niezależnie, kwestie te zweryfikuje prokuratura

Z kolei prokurator Joanna Biranowska-Sochalska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Szczecinie powiedziała:

W tej sprawie badane są wszelkie okoliczności, również te związane z prawidłowością przebiegu interwencji policji na miejscu zdarzenia. Jeżeli będą istniały ku temu przesłanki procesowe, materiały dotyczące ewentualnych nieprawidłowości zostaną wyłączone celem odrębnego postępowania

„W przypadku błędnej oceny sytuacji, funkcjonariuszy czekają spore problemy”

Dziennikarze portalu Onet.pl o postępowanie funkcjonariuszy zapytali policjanta z ponad 20-letnim stażem. Oto, co miał do powiedzenia w tej kwestii:

Decyzję o wyważeniu drzwi podejmuje zazwyczaj dyżurny. W przypadku, gdy istnieje zagrożenie życia, policjant może to zrobić na własną odpowiedzialność. Ja bym tak zrobił, ale tu będę trochę bronił policjantów. To w większości młodziki, których nie ma kto nawet porządnie przeszkolić. W dodatku cały czas trwa nagonka na policjantów, więc wszystkiego się boją

Inny funkcjonariusz podkreślił:

W przypadku błędnej oceny sytuacji, funkcjonariuszy czekają spore problemy. Jeżeli np. wyważono drzwi, mimo iż nie było takiej potrzeby, grozi im postępowanie dyscyplinarne. – Wyjaśnianie takich spraw to prawdziwa gehenna

Zawinił błędny system i procedury…

Może Cię zainteresować