×

Szpital nie udzielił pomocy kobiecie po zawale. Lekarka zignorowała objawy

Szpital nie udzielił pomocy kobiecie po zawale pomimo tego, że pacjentka skarżyła się na bardzo niepokojące objawy. Zarówno pielęgniarka, jak i lekarka zatrudnione w placówce zignorowały 69-letnią panią Zdzisławę. Po trwającym kilkanaście godzin oczekiwaniu, kobieta zmarła.

Błędy medyków

Epidemia koronawirusa spowodowała, że dostęp do opieki medycznej jest bardzo utrudniony. Pacjenci nie mogą wykonywać badań profilaktycznych ani korzystać ze stacjonarnych wizyt lekarskich. Zamiast tego, mogą liczyć na… mało skuteczne teleporady, które jeszcze rok temu były nie do pomyślenia. 

Z kolei, osoby zmagające się z poważnymi dolegliwościami są zmuszone godzinami oczekiwać na przyjęcie do szpitala ze względu na obowiązujące procedury bezpieczeństwa. Obecna sytuacja zdecydowanie nie sprzyja procesowi leczenia.

Jeszcze gorzej jednak dzieje się, gdy medycy bagatelizują stan zdrowia pacjentów, nie przykładając wagi do wywiadu lekarskiego. Tak właśnie było w przypadku 69-letniej pani Zdzisławy z Lublina, której nie udzielono należytej opieki, co doprowadziło do jej śmierci. I to jeszcze kilka lat przed tym, jak wybuchła pandemia koronawirusa!

Kobieta już od kilku lat zmagała się problemami z sercem i nadciśnieniem. W przeszłości przeszła nawet zawał. Pani Zdzisława, która z wykształcenia była pielęgniarką, 12 maja 2017 roku bardzo źle się poczuła i zauważyła, że traci władzę w nogach. Starsza kobieta przez 6 godzin siedziała na ławce przy ulicy Lwowskiej, a jej stan stopniowo się pogarszał. Dopiero po upływie tego czasu ktoś wezwał pogotowie ratunkowe.

Szpital nie udzielił pomocy kobiecie po zawale

Około godziny 15 panią Zdzisławę skierowano na SOR przy ulicy Jaczewskiego. Po raz kolejny przez kilka godzin kobieta czekała na pomoc. Pomimo faktu, że mówiła o swoich problemach z sercem tj. chorobie wieńcowej i nadciśnieniu oraz przebytym zawale, żaden z pracowników nie zlecił wykonania badania EKG.

Pielęgniarka przyjmująca chorą, 57-letnia Jolanta P. nie zmierzyła kobiecie tętna ani temperatury. Nie zanotowała również, że pani Zdzisława ma chore serce. Przez cztery godziny kobieta leżała na izbie przyjęć, ponieważ nikt nie widział zagrożenia życia. Dopiero około godziny 19 chora trafiła na salę obserwacyjną, a po północy podano jej kroplówkę. Chociaż pacjentka skarżyła się lekarce, że czuje się coraz gorzej, ta zwlekała z wdrożeniem leczenia. Pani Zdzisława zmarła nad ranem.

Obie trafią za kratki?

Z orzeczenia biegłego lekarza wynika, że na każdym etapie postępowania z panią Zdzisławą popełniono błędy. Śmierć 69-latki była wynikiem zaniedbania pielęgniarki z SOR oraz dyżurującej na oddziale lekarki. Obie kobiety zostały oskarżone o nieumyślne narażenie pacjentki na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Lekarka i pielęgniarka nie przyznały się do winy. Sąd orzekł, że zarówno lekarka, jak i pielęgniarka są winne zarzucanych im czynów. Lekarkę – Hannę C., skazano na 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Będzie musiała także zapłacić grzywnę w wysokości 9 000 zł. Lekarska otrzymała też dwuletni zakaz wykonywania zawodu.

Pielęgniarka natomiast otrzymała roczny zakaz wykonywania zawodu oraz 8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Zapłaci także 2 000 zł grzywny. Wyrok jest nieprawomocny.

*Zdjęcia mają charakter poglądowy
Fotografie: Twitter (miniatura wpisu), Twitter, Pixabay

Może Cię zainteresować