×

Studentka myła okna w szortach. Spotkał ją za to ostracyzm ze strony mieszkańców

Studentka myła okna w szortach. Jej postępowanie wyjątkowo nie przypadło do gustu pozostałym kobietom mieszkającym w tym samym bloku. Mają do niej pretensje o to, że publicznie się obnaża i w ten sposób prowokuje ich mężów do zdrady. Stosunki pomiędzy mieszkańcami uległy zaognieniu.

Odzieżowa cenzura

Nareszcie nadeszły ciepłe dni, a wraz z ich pojawieniem się Polacy zaczęli zmieniać swoją garderobę na nieco lżejszą. Wiele pań wskoczyło w krótkie sukienki, spódniczki oraz szorty. Nastał czas w roku, w którym najdokładniej możemy przyjrzeć się sylwetkom innych ludzi.

Wielu Panów zaciera już ręce z uciechy na to, że będzie mogło na żywo oglądać odsłonięte ciała, zamiast przeglądać strony internetowe o wiadomym charakterze. Okazuje się jednak, że nie wszystkim podoba się swoboda ubioru, która zapanowała we współczesnym świecie. Na własnej skórze doświadczyła tego studentka o imieniu Ewelina. 21-latka wysłała do naszej redakcji maila, w którym opowiedziała o skandalicznej reakcji jej sąsiadów na noszenie szortów, a dokładniej mycie w nich okien.

Mieszkam w dość starym bloku z lat 70. Przeważająca większość mieszkańców to starsze małżeństwa. Pomimo tego, że dzieli nas duża różnica wieku, staram się żyć ze wszystkimi w przyjaźni. Myślę, że moje relacje z sąsiadami zawsze były prawidłowe. Mówiłam im „dzień dobry”, a nawet pomagałam w robieniu zakupów czy wynoszeniu śmieci.

Niestety dobre stosunki pomiędzy młodą studentką oraz emerytami uległy gwałtownej zmianie tuż przed długim weekendem. 21-latka nie spodziewała się, że przygotowania do Bożego Ciała zakończą się aferą na cały blok.

Przed Bożym Ciałem zabrałam się za mycie okien. Chciałam, żeby mieszkanie wyglądało czysto i schludnie, gdy przyjadą znajomi na długi weekend. Pogoda była upalna, dlatego ubrałam krótkie, dżinsowe spodenki. Mam je w swojej szafie już od ładnych kilku lat. Noszę je każdego lata, bo moda na nie nie przemija i są po prostu wygodne.

Studentka myła okna w szortach

Następnego dnia po umyciu okien Ewelina spotkała w windzie dwie sąsiadki. Starsze kobiety, które jak dotąd żywiły do studentki ogromną sympatię, zmieniły się nie do poznania.

Gdy tylko wsiadłam do windy, od razu poczułam, że coś jest nie tak. Atmosfera była gęsta. Obie Panie obserwowały mnie spode łba, jak gdybym popełniła jakieś przestępstwo. W końcu jedna z nich się odezwała. Nazwała mnie „ladacznicą, która poluje na cudzych mężów”. W pierwszej chwili zamurowało mnie. Nie wiedziałam o co jej chodzi. Po chwili druga uzupełniła, że „moje wypinanie du*ska w krótkich spodenkach przy myciu okien oglądało całe osiedle”. Ponieważ nasz blok ma kształt litery „L”, rzeczywiście mogło mnie widzieć sporo osób. Ale czy to oznacza, że muszę się przed nimi zakrywać?

Ewelina zdecydowała, że nie pozwoli się obrażać. Przystąpiła do kontrataku. Wyjaśniła sąsiadkom, że we własnym mieszkaniu, jak i poza nim ma prawo ubierać się wedle własnego uznania.

Powiedziałam tym starym kwokom, że mamy XXI wiek i nie żyjemy w kraju islamskim, dlatego każda kobieta może eksponować swoje wdzięki, jeśli tylko ma na to ochotę.

Gdy winda dojechała na parter, kłótnia wcale się nie skończyła. Do grupy dołączyła trzecia sąsiadka. Słysząc o czym rozmawiają zebrane, zaczęła opowiadać o zachowaniu swojego męża.

Pani z 4-ego piętra, która akurat weszła do bloku, bez zażenowania zaczęła się na mnie wydzierać. „Jak Ci nie wstyd? Prawie goła wyginasz się przy oknie!” Stwierdziła, że nie była w stanie odciągnąć od okna swojego męża, który ponoć gapił się na mnie jak zahipnotyzowany.

Ewelina nie zamierzała dłużej uczestniczyć w idiotycznej pyskówce. Trzasnęła drzwiami i wyszła z bloku. Zastanawiające, że w tym burzliwym sporze nie pojawił się ani jeden mężczyzna…

*Zdjęcia mają charakter poglądowy
Źródła:
Fotografie: Facebook/Zdj. poglądowe (miniatura wpisu), Facebook, Twitter, Freepik

Może Cię zainteresować