×

Żołnierze strzelali do tłumu, wśród którego były dzieci. Aż 1400 osób zostało rannych

30 marca 2018 roku około 40 tysięcy Palestyńczyków, w tym kobiety oraz dzieci, rozbiło namioty wzdłuż granicy Strefy Gazy z Izraelem. Zrobili to w ramach akcji protestacyjnej przeciwko odmawianiu arabskim uchodźcom i ich potomkom prawa powrotu na obecne izraelskie terytorium. Było to początkiem najkrwawszego dnia w Strefie Gazy od czasu wojny Izraela z Hamasem w 2014 roku…

Wybuch zamieszek

Jak podają niektóre źródła, setki młodych Palestyńczyków zignorowały wezwania zarówno organizatorów, jak i izraelskich władz wojskowych, aby nie zbliżać się do granicy. Zgromadzeni zaczęli rzucać kamieniami w stronę izraelską. Doprowadziło to do siłowej konfrontacji. Armia izraelska użyła gazu łzawiącego, gumowych pocisków, ale i ostrej amunicji. Z kolei według sił izraelskich Palestyńczycy rzucali kamieniami, także toczyli płonące opony w stronę żołnierzy izraelskich, którzy znajdowali się po drugiej stronie granicy. Strona izraelska poinformowała również, że zdarzyło się, iż palestyńscy demonstranci strzelali w stronę żołnierzy.

Ofiary

Agencja Associated Press twierdzi, że był najkrwawszy dzień w Strefie Gazy od czasu wojny Izraela z Hamasem w 2014 roku. W wyniku tych zamieszek życie straciło 16 osób, a ponad 1,4 tysiąca zostało rannych – 800 doznało ran postrzałowych, 600 w wyniku użycia gazu przez Izraelczyków. 20 osób znajduje się w stanie krytycznym. W szpitalach brakuje miejsc i krwi dla rannych.

Akt przemocy czy obrona suwerenności?

Po tych zamieszkach palestyński prezydent Mahmud Abbas za akty przemocy obwinił Izrael, z kolei izraelski premier Benjamin Netanjahu zadeklarował, że jego kraj jedynie bronił swojej suwerenności oraz swoich obywateli. Izraelski rzecznik wojskowy oświadczył, że zbada szczegóły piątkowych oraz sobotnich zajść.

6 tygodni demonstracji

Punktem kulminacyjnym protestu ma być 15 maja, czyli 70. rocznica początku eksodusu tysięcy Arabów z państwa żydowskiego. Miało to miejsce nazajutrz po ogłoszeniu jego powstania.

Dlaczego w cywilizowanym świecie wciąż zdarzają się takie rzeczy?

Może Cię zainteresować