×

Horror w Bielsku-Białej. Strażnik zabił ciężarną żonę, po czym zamieścił na Facebooku wpis

Strażnik miejski zabił ciężarną żonę. Niedługo po tym, jak kobieta wzięła ostatni oddech, zamieścił w mediach społecznościowych wpis. Wpis, w którym opisał, co aktualnie dzieje się u niego w domu. Oczywiście nie miało to nic wspólnego z prawdą. Informacja opublikowana przez mordercę była niczym innym jak zwykłą próbą uniknięcia odpowiedzialności za brutalne morderstwo. Ostatecznie mężczyzna usłyszał zarzuty i przyznał się do winy.

Wiedli spokojne, normalne życie

Piotr i Izabela Sz. sprawiali wrażenie spokojnej, szczęśliwej rodziny, która wiodła przeciętne życie. Ona pracowała w opiece społecznej, a on w straży miejskiej. Marzył o pracy w policji, jednak nie przeszedł testów psychologicznych, w których pozytywny wynik jest niezbędny. Co więcej, był bardzo towarzyski, często wychodził z kolegami pograć w piłkę i uwielbiał muzykę rockową do tego stopnia, że z jednym z lokalnych zespołów nagrał płytę. Tak to wyglądało z zewnątrz, a co działo się w domowym zaciszu? Podobno już od dawna między małżonkami nie układało się zbyt dobrze.

Miał romans z koleżanką w pracy. Iza o tym wiedziała. Podobno była to sprawa już zamknięta – mówił znajomy pary

Nie mniej jednak rodzina Izy przyznała, że od sierpnia mąż zaczął się nad nią znęcać, a w ciągu dwóch ostatnich miesięcy zmienił się w tyrana. Tyrana, który dopuścił się najgorszego.

Materiały policyjne

Materiały policyjne

Strażnik miejski zabił ciężarną żonę

Był 17 października. To wtedy w mieszkaniu Piotra i Izabeli, która była wówczas w 6. miesiącu ciąży, rozegrał się horror. Mężczyzna udusił swoją żonę, a kiedy ta już nie żyła, zaczął zacierać ślady. Zaczął od wpisu w mediach społecznościowych.

Padnięty po meczu. Żonka śpi już chyba od 19 więc czas na laptopa

Prawdopodobnie chwilę po publikacji zawinął zwłoki w folię, przeniósł je do auta i wywiózł do lasu w gminie Siewierz. Tam porzucił ciało ofiary w naturalnym zagłębieniu ok. 300 m w głąb lasu. Następnego dnia próbował utwierdzić wszystkich w przekonaniu, że nie ma pojęcia, co stało się z jego „ukochaną”. Napisał, że Izabela nie wróciła od lekarza i poprosił znajomych o pomoc w jej odnalezieniu. Zgłosił również zaginięcie żony na policję, która natychmiast rozpoczęła akcję poszukiwawczą. Akcję, do której przyłączyła się również rodzina, przyjaciele i okoliczni mieszkańcy.

Facebook

Facebook

Finał poszukiwań

Na ciało zmarłej 33-latki natknęła się w sobotę przypadkowa osoba zbierająca grzyby w lesie. Od tego momentu śledczy nie mieli praktycznie żadnych wątpliwości. Byli niemal przekonani, że za wszystkim stoi mąż ofiary, który został zatrzymany na dzień przed odnalezieniem ciała.

Zarzuty

Mężczyzna usłyszał dwa zarzuty, w tym jeden – zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Przyznał się do popełnienia tego czynu. Przed godziną 18 złożyliśmy wniosek do sądu rejonowego w Bielsku-Białej o zastosowanie tymczasowego aresztowania. Posiedzenie odbędzie się w poniedziałek rano – powiedziała PAP rzeczniczka bielskiej prokuratury okręgowej Agnieszka Michulec

Piotr po okazaniu dowodów, które zgromadziła policja, przyznał się do zabójstwa. Wciąż nie przyznaje się jednak do znęcania nad żoną.

Podwójne zabójstwo?

Czy ze względu na fakt, że kobieta była w 6. miesiącu ciąży, można mówić o podwójnym zabójstwie? Wiele wskazuje na to, że nie. Dziecko podlega bowiem ochronie prawnej od momentu porodu. Nie mniej jednak kwestia ta ma być jeszcze analizowana i badana.

Piotr został w poniedziałek aresztowany na okres trzech miesięcy. Grozi mu dożywocie.

Źródła: www.rmf24.pl, www.fakt.pl
Fotografie: Materiały policyjne

Może Cię zainteresować