×

Morderca Adamowicza otrzymał status pokrzywdzono. Winni temu są dwaj policjanci

Tragiczne wydarzenie z 13 stycznia 2019 r., które wstrząsnęło Polakami na długo pozostanie w naszej pamięci. Doszło wtedy do brutalnego ataku na Pawła Adamowicza, podczas finałowego koncertu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Dzień później prezydent Gdańska zmarł w szpitalu.

Przypomnijmy ten dramatyczny wieczór

Fragmenty nagrań, które były publikowane w mediach zna każdy z nas. Widać, jak w trakcie puszczania tzw. „światełka do nieba” do Adamowicza podbiega mężczyzna z nożem i zadaje mu kilka ciosów w klatkę piersiową. Następnie bierze do ręki mikrofon i wykrzykuje:

Halo! Halo! Nazywam się Stefan [tu padło jego nazwisko], siedziałem niewinny w więzieniu, siedziałem niewinny w więzieniu! Platforma Obywatelska mnie torturowała, dlatego właśnie zginął Adamowicz

Niebezpieczny paranoik

Później napastnika obezwładniono i zatrzymano w areszcie. Okazało się, że leczył się psychiatrycznie, bo ma schizofrenię paranoidalną.

Nowe doniesienia w sprawie napastnika

Teraz okazuje się, że Stefan W., który zamordował prezydenta Gdańska na oczach tysięcy ludzi… ma status pokrzywdzonego!

Chodzi o zdjęcie w więziennym drelichu, które zostało zrobione mu po zatrzymaniu i wrzucone do Internetu, wraz z jego danymi osobowymi.

Trwa ustalanie sprawców

Od 24 stycznia trwa dochodzenie w tej sprawie. Biuro Spraw Wewnętrznych zabezpieczyło telefony komórkowe wszystkich policjantów, którzy mieli styczność z mordercą Adamowicza.

Wycieki materiałów do mediów

Śledczy badają również okoliczności wycieku do mediów nagrań, na których widać dokładnie moment napaści na prezydenta miasta oraz samego Adamowicza, który bezpośrednio po ataku jeszcze siedział skulony na scenie.

Zawieszono w czynnościach służbowych dwóch policjantów

Prokurator Grażyna Wawryniuk, pełniąca funkcję rzeczniczki prasowej Prokuratury Okręgowej w Gdańsku powiedziała:

Jak ustalono, jeden z funkcjonariuszy, za pomocą telefonu komórkowego, dokonał nagrania odtwarzanego na monitorze służbowym zabezpieczonego procesowo od stacji TVN filmu. Następnie przekazał go koledze z wydziału, który udostępnił go w grupie funkcjonariuszy za pośrednictwem portalu WhatsApp. Przesłuchani w charakterze podejrzanych nie przyznali się do popełnienia zarzuconego im czynu. Prokurator zastosował wobec obu podejrzanych środek zapobiegawczy w postaci zawieszenia w czynnościach służbowych

Nawet zabójcy mają swoje prawa…

Może Cię zainteresować