×

Moja siostra z mężem co roku wpraszają się do nas na „wakacje”. Mam dość!

Zemsta jest słodka, zwłaszcza gdy jest sprawiedliwa. Przekonała się o tym pewna rodzina, która „odwzajemniła się” swoim gościom.

Siostra lubi się wpraszać

Goście w domu to prawdziwa radość! O ile oczywiście potrafią przestrzegać reguł danego miejsca oraz chcą wspomagać gospodarzy. Niestety Pani Sabina nie mogła liczyć na tak miłych gości. Na łamach portalu polki.pl opowiedziała swoją historię. Otóż jej siostra Agnieszka z mężem Darkiem, dwójką dzieci i psem uwielbiali się wpraszać do ich domu.

Sabina pozostała na ojcowiźnie na wsi. Wspólnie z mężem prowadzili gospodarstwo i ciężką pracą wyremontowali dom rodzinny. Jednakże siostra Sabiny była święcie przekonana, że „ma ona łatwiej, bo wszystko dostała od rodziców”. Agnieszka z kolei kupiła mieszkanie w mieście. Dlatego nie odczuwała żadnego dyskomfortu, przyjeżdżając do domu rodzinnego na wakacje.

Jednakże goście nie mieli zamiaru ani szanować przyjętych reguł, ani w żaden sposób pomóc przy gospodarstwie. Przybywali oni wszak „wypoczywać”.

Więcej problemów niż radości

Początkowo nic nie wskazywało, że goście Sabiny będą takim utrapieniem. Kobieta ucieszyła się, że siostra wraz z rodziną ich odwiedzi. Szybko zmieniła zdanie:

Za pierwszym razem ucieszyłam się z ich przyjazdu, ale wkrótce nie mogłam się doczekać, kiedy skończy im się urlop.

Goście nie przejmowali się niczym i do tego mieli wysokie wymagania kulinarne. Każde z nich jadło co innego i Sabina ogrom czasu poświęcała na sam obiad. Ten musiał być dwudaniowy oraz powinien być na końcu deser. Może wsparcie ze strony siostry? Gdzie tam, ta była wiecznie zmęczona i oczywiście „była na urlopie, więc nie będzie stała przy garach”.

Problemem był także pies. Robił co chciał – rozkopywał ogródek, załatwiał się, gdzie popadnie i zabijał kury. Pewnego dnia wściekła Sabina zwróciła uwagę na czworonoga:

Darek, zróbcie coś z tym waszym kundlem, bo już mi dwie kury zadusił i nie wpuszczajcie go do ogródka, kopie dołki i załatwia się pod iglaki.

Jednakże oburzony mąż siostry kobiety odparł:

To nie kundel, tylko rasowy labrador i nie lamentuj o jakieś kury, nie będę na wsi psa prowadził na smyczy, niech sobie psina pobiega.

Pewnego dnia Sabina wraz z mężem zorganizowali grilla, gdzie zaprosili sąsiadów – Marka i Elę. Agnieszka nie zaszczyciła ich obecnością, bo „źle się czuła i miała ochotę na pierś z grilla, a nie tłustą kiełbachę”. Darek przyszedł jednak, ale szybko pokłócił się z Markiem o poglądy polityczne i wrócił do domu, stwierdzając, że „na wsi panuje ciemnogród i zacofanie”.

Jednakże w głowie męża Agnieszki narodził się plan. Słodka zemsta nadciągała wielkimi krokami!

Zemsta jest słodka

Na odchodne „goście” serdecznie zaprosili Sabinę wraz z rodziną do nich. Co prawda zaznaczyli, że „pewnie przyjadą tylko na parę godzin, bo przecież gospodarstwo”, ale co tam. Franek mąż Sabiny od razu zaczął rozmyślać nad tą propozycją. I wpadł na genialny plan.

Porozmawiał z sąsiadem Markiem, a ten obiecał, że w trakcie ferii zajmie się ich obejściem. Razem z rodziną uprzedzili Agnieszkę i Darka, że na drugi dzień przyjeżdżają w gości, zgodnie z zaproszeniem. Jako że w końcu chcieli zażyć trochę odpoczynku i utrzeć nosa, swoim dwóm synom przekazali, że nie muszą się hamować z zachowaniem.

Siostra Sabiny przywitała ich zaskoczoną miną, gdy zobaczyła całkiem pokaźne walizki. Nie spodziewali się, że przyjadą na dłużej:

Ale jesteśmy głodni – krzyczał Franek już od progu – zmęczyła nas ta podróż, zjedlibyśmy coś. – Prosimy jeszcze po kotleciku – upominali się nasi synowie, nie zważając na groźne spojrzenia swojej ciotki. Po obiedzie chłopcy zaczęli grać na komputerze, a przy tym krzyczeli i piszczeli z radości i walili w klawiaturę, ile wlezie. Ja i Franek zasiedliśmy na kanapie przed telewizorem.

Jako że byli na urlopie, Sabina zapytała się, gdzie ich jutro zabierają. Wszak są w wielkim mieście i na pewno jest tu masę rzeczy do zwiedzania. Skonsternowana siostra odpowiedziała, że musi iść do pracy. Mąż Sabiny rzucił beztrosko:

No to załatw sobie wolne, nie wierzę, że nie zostawiłaś sobie paru dni wolnego na ferie – powiedział Franek beztrosko – a nawet jeśli naprawdę musicie iść do pracy, to przecież Edyta i Jacek nas oprowadzą po mieście.

Sabina wraz z mężem wygnali Agnieszkę i Darka z ich łóżka – gospodarze spali na materacach i polówkach. Spędzili całkiem przyjemny czas, ucierając nosa kapryśnym gościom.

Po całym pobycie z radością wrócili do swojego domu. Franek i Sabina liczą, że kolejne wakacje będą już normalne.

*Zdjęcia mają charakter poglądowy
Źródła: polki.pl
Fotografie: Pixabay

Może Cię zainteresować