Można pomyśleć, że to ojciec z synem. Niestety większość ludzi omija człowieka po lewej stronie…
Szara codzienność może przytłaczać, ale musimy sobie uświadomić, że nie ma ludzi na świecie, którzy by jej nie zaznali. Większość z nas chodzi do pracy, szkoły i każdego dnia musi mierzyć się z obowiązkami. Jednak to nie jest powód do smutku, ponieważ we wszystkim można doszukać się pozytywów, dzięki którym będzie nam się lepiej żyło. Być może nie dane nam będzie cieszyć się z luksusowych rzeczy, ale być może mamy coś, czego brakuje innym.
A piękno jest w każdym z nas i wie o tym doskonale 19-letni Maxime Franch z Francji. Godzinami spaceruje po swoim rodzinnym mieście z aparatem w dłoni. Czemu to robi?
Maxime już od kilku lat skupia się na fotografowaniu bezdomnych.
Pomysł na projekt wpadł mu do głowy kilka lat temu, kiedy to na środku jednej z ulic zauważył bezdomnego. Wszyscy dookoła niego śpieszyli się na zakupy, a Maxime nie mógł oderwać wzroku od tego człowieka. Patrzył mu przez kilka minut w oczy zanim odważył się do niego coś powiedzieć i spytać o to, czy może zrobić mu zdjęcie.
Zdjęcia są czarno-białe. Nie skupia się jedynie na tym, aby wykonać fotografię. Chce poznać daną osobę i przed sesją zaprasza na kawę, obiad i po prostu rozmawia.
A gdy pierwsze lody zostaną przełamane, Maxime pyta o możliwość zrobienia zdjęcia.
Decyzja zależy całkowicie od nich. Maxine nikogo nie zmusza.
Jeśli jest taka możliwość, chłopak dąży do drugiego spotkania, aby pokazać efekt wspólnej pracy.
Sesja z drugiego spotkania w 2014 roku najbardziej utkwiła chłopakowi w pamięci. Wówczas miał okazję poznać bezdomnego Joela.
Gdy Maxime pokazał mężczyźnie wywołane zdjęcie, Joel popłakał się, ponieważ na fotografii był w towarzystwie swojego czworonożnego przyjaciela Roxane.
To ponowne spotkanie było wyjątkowe, ponieważ Joel opowiedział mi o Roxane, która niestety zmarła kilka tygodni po wykonaniu zdjęcia. Był to dla niego i dla mnie zresztą też bardzo wzruszający moment. Ale z drugiej strony Joel był mi ogromnie wdzięczny, że może mieć pamiątkę po swoim wiernym piesku – mówi Maxine.
Maxime swoje prace wystawiał już w kilku galeriach i zaczął studiować fotografię. Ale najważniejsze jednak jest to, że dzięki temu, co robi, ci ludzie mają okazję wyrazić swoje emocje i podzielić się swoimi historiami. Być może, gdy zobaczą swoje zdjęcia, będą chcieli zmienić swoje życie? Kto wie…