×

Seria zgonów w polskim szpitalu. Lekarze nie poinformowali o zagrożeniu

Rodziny pacjentów placówki, rzucają w kierunku lekarzy mocne oskarżenia. Seria zgonów w szpitalu MSWiA w Warszawie miała być spowodowana zakażeniem groźną bakterią. Bliscy zmarłych twierdzą, że personel medyczny ukrywał epidemię.

Pan Mieczysław zmarł po operacji

O sprawie i lekarzach placówki, wypowiedziała się w rozmowie z „WP” Anna Nosek. Jej ojciec zmarł w Centralnym Szpitalu Klinicznym MSWiA w Warszawie:

Nie reagowali. Pozwalali pacjentom zarażać się od siebie i umierać w ogromnych cierpieniach. Mój ojciec, który przeszedł operację kardiologiczną, wracał już do zdrowia i miał za kilka dni opuścić szpital. Zmarł w wyniku powikłań po zakażeniu bakterią Klebsiella Pneumonia

W akcie zgonu ojca pani Anny, lekarz wpisał niewydolność krążeniową. Kobieta nie uwierzyła, że to była prawdziwa przyczyna śmierci jej ojca. Dlatego, drążyła sprawę do skutku. Sekcja zwłok wykazała, że Mieczysław Nosek zmarł wskutek powikłań po zakażeniu groźną bakterią Klebsiella Pneumoniae.

Seria zgonów w warszawskim MSWiA

Okazało się, że pan Mieczysław nie był jedyną osobą, która w podobnym czasie zmarła wskutek zakażenia groźną bakterią. Wcześniej w podobnych okolicznościach zmarł Andrzej W., który również przebywał na oddziale kardiologicznym. Stwierdzono u niego zakażenie Klebsiella Pneumoniae i dwoma gatunkami gronkowca. Trzecią śmiertelną ofiarą baterii był pacjent gastroenterologii w warszawskim MSWiA.

Klebsiella Pneumoniae to niezwykle groźna bakteria i jest oporna na antybiotykoterapię. U Mieczysława Noska spowodowała zapalenie płuc i wyniszczyła prawie wszystkie organy. Po osłabieniu operacjami, organizm praktycznie nie ma szans, żeby poradzić sobie z zakażeniem.

Do tragicznych wydarzeń doszło w 2016 roku. Zajmuje się nią Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Seria zgonów w szpitalu MSWiA, spowodowanych tą samą bakterią, wyszła na jaw przypadkiem. Rodziny spotkały się na korytarzu jednego z urzędów. Składały właściwie takie same skargi na szpital.

Kilkanaście osób zakażonych groźną bakterią

Ostatecznie, pod naciskiem rodzin, szpital przyznał, że w tym samym czasie doszło do 14 zakażeń pacjentów, tym samym szczepem bakterii. Lekarze popełnili błąd, ponieważ zgodnie z instrukcjami Sanepidu, powinni zgłosić alert epidemiologiczny i odizolować zakażonych pacjentów.

Śledztwo wykazało, że lekarze nie mieli zamiaru zgłaszać niebezpieczeństwa. Jeden z profesorów przyznał prokuraturze, że personel medyczny doskonale wiedział o przypadkach zakażeń. Jednak stwierdzili, że zagrożenie nie jest na tyle duże, żeby zgłaszać epidemię.

Seria zgonów w szpitalu MSWiA była ukrywana przez personel

Dziennikarze „WP” postanowili zapytać o komentarz warszawski szpital. Jednak biuro prasowe MSWiA stwierdziło, że udzielenie jakichkolwiek odpowiedzi na zadane pytania, oznaczałoby naruszenie tajemnicy lekarskiej.

Udało się jedynie dowiedzieć, że w placówce powołano specjalną komisję do zbadania sprawy. Według jej ustaleń, w żadnym z trzech przypadków nie było uchybień w leczeniu. Pacjenci byli narażeni na powikłania po operacjach, ponieważ byli starzy i schorowani.

W pismach dotyczących sprawy uznano, że szpital nie mógł zapobiec zakażeniu:

Stworzenie takiemu pacjentowi absolutnie bezpiecznych, jałowych warunków pobytu nie jest możliwe, nawet pomimo najlepszych praktyk i procedur przeciwepidemicznych

Pacjenci nie są informowani o niebezpieczeństwie

Pani Anna jest oburzona postępowaniem szpitala. Chcę nagłośnić sprawę, żeby inni ludzie byli świadomi zagrożenia:

Chciałabym ostrzec innych pacjentów przed szokującymi praktykami szpitala. Mamy nadzieję, że pomoże to w uratowaniu innych ludzi. Rodziny i pacjenci nie są informowani o ryzyku zakażenia. Gdybym to wiedziała, umieściłabym tatę w innym szpitalu, może nawet prywatnym

Według zeszłorocznego raportu Najwyższej Izby Kontroli, pacjenci nie zawsze mogą czuć się bezpiecznie w szpitalach. Liczba szpitalnych zakażeń stale rośnie. Zdarza się, że personel nie przestrzega podstawowych zasad, które mają chronić pacjentów przed zakażeniami. Warto też zaznaczyć, że kontrolerzy są przekonani, że liczba przypadków i tak była zaniżona, bo szpitale nie zgłosiły wszystkich zakażeń.

Może Cię zainteresować