×

Siostra zmarłej Agnieszki przerwała milczenie. „Nie mogę uwierzyć”

Siostra zmarłej Agnieszki przerwała milczenie. To jej bliźniaczka, która nie może otrząsnąć się po śmierci jednej z najbliższych w jej życiu osób. Przypomnijmy tylko, że 36-latka pozostawiła także troje dzieci i zrozpaczonego męża.

Siostra zmarłej Agnieszki przerwała milczenie

W na profilach Strajku Kobiet w mediach społecznościowych pojawiło się wystąpienie siostry zmarłej Agnieszki z Częstochowy. Kobieta w poruszających słowach opowiada o okolicznościach, w jakich doszło do tragedii.

Nazywam się Wioletta Paciepnik. Jestem siostrą bliźniaczką zmarłej Agnieszki z Częstochowy.

Moja siostra zmarła w szpitalu po ponadmiesięcznym pobycie tam. Była w ciąży bliźniaczej. Kiedy w grudniu jeden płód obumarł, mąż Agnieszki (a mój szwagier) błagał lekarzy, by ratowali mu żonę, nawet kosztem ciąży. Agnieszka nosiła tydzień martwy płód. Aż obumarł drugi. Oba wydobyto po dwóch dniach od ich zgonu.

Cały ten czas siostra bardzo źle się czuła, miała podwyższone CRP, czyli wskaźnik stanu zapalnego w organizmie.

25 stycznia moja siostra zmarła.

Do końca miałam nadzieję, że z tego wyjdzie. Nie mogę uwierzyć w to, co się stało. Do szpitala idzie się po to, żeby dostać pomoc, a nie żeby umrzeć.

Jak jest się w ciąży, to powinno się mieć jeszcze lepszą opiekę. Siostra spędziła święta w szpitalu, pożegnałam się z nią w ostatniej chwili. Aż zgasła.

Bardzo potrzebujemy sprawiedliwości i będziemy jej szukać. Złożyliśmy skargę do Rzecznika Praw Pacjenta i zawiadomienie do prokuratury.

Chcemy uczcić pamięć mojej ukochanej siostry i ochronić inne kobiety w Polsce od podobnego losu.

Bardziej szczegółowej informacji udzielimy na konferencji prasowej nie wcześniej niż w poniedziałek

Śmierć Agnieszki z Częstochowy oświadczenie szpitala

Jak się okazuje, Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Częstochowie też wydał już oświadczenie w sprawie śmierci Agnieszki z Częstochowy. Stało się to już w środę po godzinie 12. Możemy w nim przeczytać. Według niego istniała spora szansa na to, aby móc ocalić drugie dziecko. Właśnie z tego powodu lekarze postanowili zaczekać.

Pomimo starań lekarzy doszło do obumarcia również drugiego płodu. Natychmiast podjęta została decyzja o zakończeniu ciąży. Lekarze rozpoczęli indukcję mechaniczną i farmakologiczną. Pomimo zastosowania wyżej wymienionych środków brak było odpowiedzi ze strony pacjentki pod postacią rozwierania się szyjki i skurczów macicy. W dniu 31.12.21 r. stało się możliwe wykonanie poronienia. Zabieg przeprowadzono w znieczuleniu ogólnym

Źródła: warszawa.wyborcza.pl, kobieta.onet.pl
Fotografie: Twitter (miniatura wpisu), twitter.com

Może Cię zainteresować