Jej 7-miesięczny syn zmarł w 2013 roku. 3 lata później mama może ponownie usłyszeć bicie jego serca
Gdy matka rodzi dziecko, chce je chronić i dać wszystko to, co najlepsze. Nigdy nie myśli, że to, co ma najcenniejsze na świecie ktoś może jej odebrać. W 2013 roku Heather Clark przeszła koszmar.
Jej synek Lucas miał zaledwie 7 miesięcy, gdy zmarł. Nie zabrała go choroba… Chłopczyk został dotkliwie pobity przez partnera swojej opiekunki. Heather była przygotowywana przez lekarzy na najgorsze.
To właśnie wtedy, mimo niewyobrażalnego bólu, zdecydowała, że narządy jej Aniołka zostaną przekazane potrzebującym dzieciom.
To była bardzo odważna decyzja w obliczu tragedii jaka ją spotkała.
Gdy Lucas przyszedł na świat, był dla Heather spełnieniem marzeń. Był jej oczkiem w głowie i starała się dać mu wszystko to, co najlepsze.
W 2013 oku doszło do tragedii, która na zawsze zmieniła jej życie. Partner opiekunki, zajmującej się Lucasem, wpadł w szał i pobił chłopczyka, doprowadzając do jego śmierci…
Heather mimo bólu, podjęła decyzję o przekazaniu organów swojego synka potrzebującym dzieciom. Wśród nich była 4-letnia Jordan, która cierpiała na wrodzoną wadę serca i większość swojego życia spędziła w szpitalach.
Gdy Esther Gonzalez, dowiedziała się o tym, że jest szansa, aby jej córka mogła żyć, nie mogła w to uwierzyć. Dzięki Lucasowi Jordan żyje…
Esther nie jest sobie nawet w stanie wyobrazić, co przeżywa Heather i jak ciężka musiała to być decyzja. W 2016 roku obie kobiety spotkały się.
To był bardzo emocjonujący moment przepełniony łzami. Tym bardziej wzruszająca była chwila, w której Heather mogła posłuchać bicia serca swojego synka…
Ciężko opanować emocje w tak wzruszającej chwili. Kobiety obiecały sobie, że będą się regularnie spotykać, w końcu są ze sobą połączone już na zawsze…
