×

Samochód stanął w płomieniach. Matka musiała dokonać niemożliwego wyboru

Chyba żaden rodzic nie byłby w stanie wybrać, które z jego dzieci miałby uratować w sytuacji zagrożenia ich życia. Przed tym niemożliwym wyborem została postawiona Emily Smith, matka dwójki dzieci z Hull w Anglii. Dramatyczna scena rozegrała się na sklepowym parkingu.

Pojechali na zakupy

Emily była na zakupach ze swoją 3-letnią córką, niespełna 3-miesięcznym synkiem i przyjaciółką. Po wizycie w Tesco, 26-latka razem z dziećmi wróciła do swojego samochodu marki Renault Scenic. Wtedy doszło do tragicznego zdarzenia. Emily wspomina moment, w którym wszystko się zaczęło:

Kiedy przycisnęłam guzik startu, samochód po prostu stanął w płomieniach. Dym zaczął wydobywać się z okolicy sprzęgła i spod maski. Nagle, zobaczyłam płomienie wychodzące spod samochodu. Byłam w szoku. Na szczęście obok przechodził mężczyzna, który zagasił płomienie, które uniemożliwiały mi wyjście z samochodu. Ledwo pamiętam to co nastąpiło później.

Niemożliwa decyzja

Obie kobiety zaczęły krzyczeć po pomoc. Już wtedy Emily uświadomiła sobie, że musi zdecydować, które z dzieci ma uratować jako pierwsze. Wiedziała, że dla drugiego może już być za późno. W wywiadzie powiedziała o dramatycznym wyborze:

Moja córka krzyczała i wiedziała co się dzieje. Dlatego, złapałam jej pas jako pierwszy i niemal wyrzuciłam ją z samochodu, prosto w ręce kobiety, która przechodziła obok. Mój syn dalej spał, a jego pas zaplątał się w fotelik i nie mogłam go wyciągnąć, niezależnie od tego jak mocno próbowałam. Siedzenia w samochodzie zaczynały się już topić od wysokiej temperatury, ale ostatecznie udało mi się odpiąć pas i wybiegłam z nim z auta.

Zdążyła w ostatniej sekundzie

W momencie, w którym Emily wyciągnęła synka z pojazdu, samochód zaczął wydawać dźwięki jakby miał eksplodować i ogień wybuchnął z jeszcze większą mocą.

Po zdarzeniu centrum handlowe zostało ewakuowane. W tym momencie, obok przejeżdżała matka 26-latki. Widziała, że w markecie dzieje się coś złego, więc zadzwoniła do córki, żeby trzymała się z daleka od feralnego parkingu. Kiedy w telefonie usłyszała histeryczne krzyki Emily, natychmiast wysiadła z autobusu i pobiegła na ratunek wnukom.

Do tej pory nie wiadomo, co było przyczyną zapłonu samochodu. Najprawdopodobniej winna była elektronika, ale pojazd był tak zniszczony, że ustalenie dokładnej przyczyny jest niemożliwe.

Na szczęście matce ani dzieciom nie stało się nic poważnego. 3-latka była mocno przerażona i nie mogła dojść do siebie przez kilka dni, natomiast chłopiec miał wysypkę spowodowaną dymem.

Ludzie okazali się życzliwi

Emily zakupiła używany samochód zaledwie 32 dni wcześniej, płacąc blisko 5 tys zł. Po skontaktowaniu się z komisem, otrzymała od nich zwrot w wysokości około 1,5 tys zł. Uważa jednak, że powinni zwrócić jej całą kwotę. Zaznacza, że w pożarze samochodu straciła wiele z rzeczy przeznaczonych dla dzieci, a niestety nie stać jej na zakup nowych.

O ile jest rozczarowana postawą komisu, to bardzo zaskoczył ją gest ze strony sklepu, w którym robiła zakupy w dniu zdarzenia:

Tesco zachowało się niesamowicie. Zwrócili mi pieniądze, za wszystkie zakupy, które straciłam w pożarze. Jeden z pracowników sklepu zapłacił nawet 15 £, żeby odkupić zabawki, które kupiłam w innym sklepie.

Emily jest bardzo wdzięczna wszystkim, którzy pomogli jej do tragicznym wydarzeniu oraz przechodniom, którzy zatrzymali się, by ratować jej dzieci.

Całe szczęście, że strach nie sparaliżował Emily i że zdążyła uratować oboje dzieci.

Może Cię zainteresować