×

„Klękniesz k***o przede mną, już niedługo” – mąż bił ją i wyzywał. Nie miał litości

Magdalena, która mieszkała wraz z mężem w Niemczech, przeszła przez prawdziwe piekło. Wszystko zaczęło się, kiedy na świat przyszło ich pierwsze dziecko. Od tego momentu mężczyzna nieustannie bił swoją żonę i groził, że odbierze jej życie. Pewnego dnia dopuścił się nawet podpalenia miejsca, które było ich głównym źródłem utrzymania. Czy mogło być jeszcze gorzej? Teraz kobieta robi wszystko, aby odejść od niebezpiecznego mężczyzny.

Koszmar jakich mało

Karmiłam piersią, on wszedł do pokoju, prawie wyrwał mi z rąk Weronikę. Zaczął mnie ciągnąć za włosy po podłodze – wspomina zdruzgotana Magdalena

Uwaga TVN

Uwaga TVN

Kiedy w obronie kobiety stanęła jej mama, ją również uderzył. W tym czasie chwilę nieuwagi mężczyzny postanowiła wykorzystać Magdalena, która uciekła z domu i pobiegła na policję, po czym udała się do domu samotnej matki w Lubece. Od tego momentu nie chciała mieć z agresywnym mężem nic wspólnego. Niestety, ponowne spotkanie z oprawcą szybko okazało się być nieuniknione.

Do dzisiaj nie wiem, jak mnie tam odnalazł, bo adres był zastrzeżony. Klękał przed budynkiem i błagał, żebym do niego wróciła. Chodził na kolanach wokół budynku i prosił, żebym go nie zostawiała, bo on się powiesi – opowiada

Oboje ostatecznie doszli do porozumienia, a toksyczne małżeństwo osiem lat temu wróciło z Niemiec do Polski.

Założenie wspólnego biznesu

Kiedy wrócili do kraju, mogłoby się wydawać, że wszystko między nimi w końcu zaczęło się układać. Szukając źródła dochodu, para zaciągnęła kredyt na prawie 5 milionów złotych, za które powstał Stargardem hotel – miejsce, w którym organizowane były m.in. wesela. Pomysł szybko okazał się być strzałem w dziesiątkę.

Uwaga TVN

Uwaga TVN

Koszmar powrócił

Niestety, mimo dochodowego biznesu mężczyzna „na nowo” zaczął znęcać się nad swoją żoną.

Rozbijał mi butelki z piwem na głowie, wykręcał ręce, kopał mnie przy gościach. Rzucał we mnie przedmiotami. Ma takie powiedzenie, które go bawi: Oderwę ci głowę i nasikam do szyi. Rozbijał na mojej głowie pokrywę od kosza. Bił mnie słuchawką telefonu po głowie. W Wielkanoc całkowicie zdemolował recepcję, wyrwał blaty i rzucał nimi – wspomina Magdalena

Agresywne zachowanie mężczyzny odbiło się nie tylko na zdrowiu i psychice jego żony, ale również dorastającej córki.

Jak stanęłam w obronie mamy, i ona uciekła to zaatakował mnie. Uderzyłam w rant blatu recepcji i wtedy rozcięłam ucho. Dla mnie to było już normalne, codzienność – mówi Weronika, córka Magdaleny

Uwaga TVN

Uwaga TVN

Świadków rodzinnego koszmaru nie brakowało

Jednym z nich była koleżanka krzywdzonej kobiety, która przyznaje, że widziała, jak mężczyzna „szarpie żonę za włosy, kopie ją po gołych stopach i rzuca przedmiotami”. 

Szarpał za włosy, kopał po gołych stopach, rzucał przedmiotami. Wielokrotnie widziałam jak ją bił. Robił z nią, co chciał. Jak mu się udało, to robił z niej wiatrak. Ma taką krzepę i siłę, że dla niego żaden problem, żeby człowiekiem machać – wylicza

Domowy koszmar odbił się na biznesie – hotel stanął w płomieniach

Kłótnie doprowadziły w końcu do tego, że wesela w hotelu przestały się odbywać, co doprowadzało do tego, że para z każdym kolejnym dniem traciła główne źródło utrzymania. Dla Magdaleny tego było już za wiele. W końcu odważyła się, aby złożyć pozew o rozwód. W maju bieżącego roku zawiadomiła także prokuraturę, że jest ofiarą znęcania się ze strony męża.

Wprost mi groził: spalę cię ku**a, a trzy dni przed podpaleniem widziałam jak pod gościńcem rozmawia przez telefon. Krzyknął do mnie: klękniesz k***o przede mną, już niedługo. W niedzielę zaczął się palić gościniec – wskazuje kobieta

Urządzenie, które wszystko zarejestrowało

Magdalena w trosce o hotel już jakiś czas wcześniej zainstalowała w nim urządzenia nagrywające. Teraz okazało się, że była to najlepsza decyzja, jaką mogła podjąć. Miały one bowiem zarejestrować głos męża na chwilę przed pożarem. Głos, z którego jasno wynikało, że to właśnie on jest odpowiedzialny za zrujnowanie gościńca.

Jestem pewna na sto procent, rozpoznała go też córka, moja mama, księgowa. Kilka osób go rozpoznało – przekonuje Magdalena

Uwaga TVN

Uwaga TVN

Wynajęcie byłych policjantów

Materiał z hotelu trafił już w ręce prokuratury. Mąż kobiety w tym czasie nie próżnował. Wyniósł z hotelu wspólny majątek i sprzedał koparkę, która była wspólną własnością pary. Wszystkie te sytuacje doprowadziły do tego, że Magdalena zaczęła bać się o cały dobytek, a także bezpieczeństwo swoje i córki. Chcąc uchronić się przed najgorszym, wynajęła do ochrony byłych policjantów.

Kilka dni temu za samochodem pani Magdaleny biegł mąż. Wyzywał ją i groził, że ją zabije. Mówił, że nasze dni są policzone. Jeśli ktoś jest zdolny do podpalenia własnego hotelu, bicia własnej żony w sposób bestialski, myślę, że może posunąć się do wszystkiego – wspomina jeden z byłych policjantów

Interwencja programu „Uwaga”

Mąż kobiety ostatecznie zamieszkał u sąsiadów – około 100 m od podpalonego hotelu. Po tym, co się stało, Magdalena postanowiła zgłosić całą sytuację do programu „Uwaga”. Kiedy dziennikarze udali się do męża kobiety, aby z nim porozmawiać, nie zastali go na miejscu. Niemniej jednak podczas nagrywania programu dowiedzieli się, dlaczego nie udało im się skontaktować z niebezpiecznym mężczyzną.

Uwaga TVN

Uwaga TVN

Mężczyzna został zatrzymany

Wczoraj po tym, jak wyjechała „Uwaga”, przyjechało trzech panów, prawdopodobnie byli to policjanci, pytali o męża. Wskazałam, gdzie może przebywać, a dzisiaj dowiedziałam się, że został aresztowany – mówi pani Magdalena

Informacja szybko została potwierdzona przez prokuraturę

Prokurator przedstawił podejrzanemu zarzut dotyczący przestępstwa znęcania… już wcześniej były prowadzone czynności procesowe w tej sprawie. Zawiadomienie złożone przez pokrzywdzone wymagało weryfikacji – mówi Joanna Biranowska–Sochalska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Szczecinie

Na zarzutach się jednak nie skończyło. Prokuratura złożyła także wniosek do sądu o tymczasowy areszt dla niebezpiecznego mężczyzny. Sąd był jednak innego zdania i puścił agresora wolno dając mu jedynie zakaz zbliżania się do żony i dozór policyjny.

Rozmowa z dziennikarzami

Dziennikarzom programu „Uwaga” udało się w końcu porozmawiać z mężem Magdaleny, ale bez obecności kamer.

Kłócimy się cały czas o pieniądze. Czy to jest w porządku, że ona też mnie bije? – odniósł się do całej sprawy mężczyzna

Uwaga TVN

Uwaga TVN

Zmiana decyzji

Prokuratura złożyła zażalenie do decyzji sądu i już wkrótce sąd wyższej instancji zdecydował, że mężczyzna trafi do areszty na okres dwóch miesięcy. Zanim jednak został zatrzymany, przesłał do redakcji „Uwaga” nagranie, które miało być dowodem na to, że to on był ofiarą. Ofiarą, nad którą miała znęcać się żona. Do krótkiego materiału odniosła się żona mężczyzny.

To są zmanipulowane przez niego filmy. Nosił ukrytą kamerę i prowokował. Wszystko zaplanował, żeby doprowadzić mnie do wyczerpania psychicznego – przekonuje Magdalena

Wstrząsający materiał z programu „Uwaga” możesz obejrzeć tutaj.

Może Cię zainteresować