Rozwiesza kurtki na przystankach. Dołącza do nich krótką wiadomość
Pan Marcin Kozerawski rozwiesza kurtki na przystankach i znakach drogowych. O jego akcji zrobiło się bardzo głośno. Jednak za tym kryje się poruszająca historia.
Rozwiesza kurtki na przystankach
O niezwykłej akcji Pana Marcina dwa lata temu informował serwis WP Kobieta. Mężczyzna na warszawskich przystankach i znakach drogowych rozwieszał okryte folią dziecięce kurtki. Dlaczego to robił?
Okazuje się, że pewnego zimowego dnia spacerując ulicami Warszawy, Pan Marcin zauważył zziębnięte dziecko. Było ono ubrane w cienką kurtkę, która nie odpowiadała panującym wtedy warunkom atmosferycznym. Jak tłumaczy mężczyzna:
Pomyślałem, że to mógłby być mój syn.
Ten widok tak go poruszył, że pojechał od razu do sklepu i kupił kilka kurtek dziecięcych. Następnie zaczął rozwieszać je przy przystankach autobusowych i stacjach metra. Na każdej kurtce można było znaleźć adnotację:
Jeżeli Twojemu dziecku jest zimno, a brak mu ciepłego ubrania, ta kurtka jest właśnie dla niego. Niech je ogrzeje w zimne dni.
Na kartce szczodry darczyńca umieścił swój numer telefonu. Po krótkim czasie zaczęły do niego przychodzić SMS-y z podziękowaniami od wzruszonych rodziców dzieci.
Od trzech kurtek po kilkaset
Początkowo Pan Marcin kupował odzienia za własne pieniądze. Później do akcji zaangażowali się jego znajomi z pracy:
Robimy to za własne pieniądze, ale nie jest to ogromne wyrzeczenie, kurtki są teraz na wyprzedażach. Staramy się znaleźć ciepłe i dobrej jakości ubrania.
W 2019 roku o akcji „Rozgrzejmy serce dzieci” zrobiło się bardzo głośno. Do tego stopnia, że ludzie z całej Polski zaczęli wysyłać do Pana Marcina kurtki. Odezwały się też firmy odzieżowe proponując swój asortyment.
Jeżeli mamy w domu używane kurtki w dobrym stanie, warto podzielić się nimi z innymi osobami. Niepotrzebna nam już kurtka może uratować kogoś innego.
Napisz do nas, jeśli spotkała Cię historia, którą chcesz się podzielić:
@redakcja@popularne.pl