×

Teściowie nie akceptowali ani jej ani dziecka. Zaoferowali pieniądze, aby odeszła

Życie z teściami nie zawsze jest takie, jakbyśmy tego oczekiwali. Zdarza się, że rodzice partnerki bądź partnera nie mogą pogodzić się w wyborem partnera życiowego swojego syna lub córki, a chcąc rozbić ich związek, są w stanie zrobić dosłownie wszystko. Jedna z takich historii została opisana na portalu Kidspot.com.au.

Teściowie, a związek

Rachel, która pochodzi z Australii, postanowiła podzielić się z innymi dość nietypową historią swojego związku. W swojej opowieści nawiązała do tego, jak rodzice ukochanego postanowili „nieco namieszać” w jej związku z Jeremym. Chcąc, aby rozstała się z ich synem, postanowili… zapłacić!

Jeremy i ja szaleńczo się w sobie zakochaliśmy. Mieliśmy po 20 lat i zamieszkaliśmy razem po 2 miesiącach od dnia, gdy się poznaliśmy. Nie widzieliśmy poza sobą świata. Nie mieliśmy zbyt wielu życiowych doświadczeń i wierzyliśmy, że będziemy ze sobą już zawsze. Na początku układało się nam naprawdę wspaniale. Potem zaszłam w ciążę. Nie planowaliśmy dziecka, ale staraliśmy się dostrzec w tej sytuacji pozytywy – mieliśmy zostać rodzicami! Jeremy oświadczył mi się, a ja powiedziałam “tak”. Niedługo potem na świat przyszła nasza córeczka, Jemma

Planowaliśmy się pobrać w terminie zbiegającym się z pierwszymi urodzinami dziecka. Niestety już parę miesięcy po tym, jak nasza rodzina się powiększyła, między mną a Jeremym coś zaczęło się psuć. Moja samoocena drastycznie spadła. Czułam, że nie zasługuję na Jeremy’ego i że jestem złą matką dla Jemmy. Mój narzeczony ciągle wbijał mi szpile, komentował to, jak się ubieram i jak wyglądam. Potrafił spytać np.: “Jesteś pewna, że chcesz to na siebie założyć?”, albo: “Naprawdę uważasz, że wyglądasz w tym dobrze?”. To były małe rzeczy, ale sprawiały, że z dnia na dzień czułam się ze sobą coraz gorzej

Potem sytuacja jeszcze bardziej się zaogniła – przyjechali do nas w odwiedziny rodzice Jeremy’ego. Nigdy wcześniej ich nie poznałam. Wiedziałam tylko tyle, że Jeremy pochodzi z zamożnej brytyjskiej rodziny. Zupełnie nie byłam przygotowana na to, że jego rodzice będą tak otwarcie okazywać niechęć wobec mnie i wobec Jemmy. Od początku mnie nie lubili. Ich zdaniem Jeremy powinien poślubić Brytyjkę z dobrego domu. Powiedzieli mi, że “złapałam ich syna na dziecko” i chcieli, żeby Jeremy wrócił z nimi do Wielkiej Brytanii

Pod koniec swojej tygodniowej wizyty ojciec Jeremy’ego zaproponował, żebym poszła z nim na spacer. Byłam bardzo zaskoczona, ale się zgodziłam. Nawet nie przypuszczałam, do czego zmierza. Powiedział, że zdaje sobie sprawę z tego, że Jeremy to “dobra partia dla kogoś takiego jak ja” i że martwi się o jego przyszłość w Australii. Stwierdził, że jego miejsce jest w Anglii, u boku rodziny. Odpowiedziałam, że to ja i Jemma jesteśmy teraz rodziną Jeremy’ego, ale… szczerze mówiąc sama nie bardzo w to wierzyłam. Już od dawna podejrzewałam, że między mną a Jeremym wszystko skończone. Potem jego ojciec wyznał, że wraz z żoną zastanawiali się, czy byłabym zainteresowana małą “zachętą”, żeby “uwolnić Jeremy’ego” od naszego związku. “Czy chce mi pan zapłacić, żebym od niego odeszła?” – spytałam, zszokowana. Niedoszły teść popatrzył mi prosto w oczy i odpowiedział, że tak

Chciałam obrzucić go wyzwiskami i pokazać, że nie może mnie przekupić. Jednak potem zawahałam się – dostrzegłam, że to dla mnie okazja na to, żeby się uwolnić. Ja i moja córka mogłybyśmy zacząć nowe życie. Spytałam, ile mi zapłaci. Zaoferował 20 tys. dolarów. “Dodaj do tego kolejne 10 tys. i mamy umowę” – odparłam. Gdy w następnym tygodniu na moje konto wpłynęła ustalona suma powiedziałam Jeremy’emu, że od niego odchodzę. Nie wiem, czy zdaje sobie sprawę, że za wszystkim stali jego rodzice, ale parę dni później był już w Wielkiej Brytanii. Utrzymujemy sporadyczny kontakt – wciąż wysyłam mu zdjęcia Jemmy. Teraz jestem o wiele szczęśliwsza. Znów czuję się sobą i nie wątpię w swoją wartość. Niedawno kupiłam dla siebie i dla Jemmy ładne i przytulne mieszkanko. Wszystko dzięki pieniądzom dziadków, których prawdopodobnie nigdy nie pozna

Nie ulega wątpliwości, że o prawdziwym szczęściu mogą mówić ci, którzy traktują swoich teściów jak drugich rodziców, a teściowie ich jak swoje dzieci. Znasz takie przypadki?

Czy Twoim zdaniem Rachel podjęła słuszną decyzję? A może powinna się kompletnie nie przejmować tym, co mówią teściowie, i zrobić wszystko, aby uratować związek?

Może Cię zainteresować