×

Przysięga ateisty. Maciej wziął ślub kościelny, chociaż nie ma nawet chrztu

Maciej jest osobą niewierzącą i zakochał się w katoliczce. W trakcie ślubu musiał więc złożyć przy­się­gę ate­isty. Wyjaśnia, na czym ona polega.

Wierząca narzeczona

Coraz więcej ludzi deklaruje się jako niewierzący. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest wiele – często takie osoby nie zgadzają się z głoszoną przez Kościół nauką, czy nadmierną ingerencją tej instytucji w życie polityczne. Niekiedy chodzi o zmianę wyznania czy religii na inną. Coraz więcej rodziców nie chrzci też swoich dzieci. Uważają oni bowiem, że dziecko samo powinno podjąć decyzję, czy chce być członkiem kościoła.

Serwis dadHero.pl otrzymał list od Macieja, który jest ateistą. Mężczyzna zakochał się od pierwszego wejrzenia i udało mu się zdobyć serce wybranki. Wiedział, że jest ona wierząca, ale mu to nie przeszkadzało.

Po pół roku kobieta zaprosiła go na obiad do swoich rodziców. Maciej nie wiedział, czego ma się spodziewać:

Oczywiście od pierwszej randki nikt nie rozmawia o tym, jak spędza niedziele, wiedziałem, że ona co tydzień jeździ do rodziców, idzie do kościoła, jedzą razem obiad. Ale traktowałem to raczej jak tradycję, niż jakąś wielką wiarę, zupełnie się nad tym nie skupiałem. Pierwsza wizyta w jej rodzinnym domu rozwiała jednak moje wątpliwości.

Wówczas mężczyzna zdał sobie sprawę, że wszyscy oczekują, iż zakochani wezmą ślub kościelny. Zwłaszcza przyszyły teść, który chciał prowadzić swoją jedyną córeczkę do ołtarza.

Chciał z nią być

Maciej czuł, że znalazł swoją drugą połówkę na całe życie. Jednakże wiedział, że nigdy nie przyjmie wiary katolickiej:

Uznałem, że skoro się kochamy, to jakoś się ułoży. Wiecie, ona nawet nie była dziewicą, nie mówiąc o tym, że poza niedzielnymi wizytami w kościele, nie była jakoś blisko z wiarą.

Ze swoją wybranką postanowił spędzić resztę życia. Postanowił się oświadczyć po roku od pierwszego spotkania. Nie spodziewał się takiej reakcji ze strony swojej ukochanej:

Zaczęła płakać. Raczej nie ze szczęścia. Opowiadała, że marzyła całe życie o białej sukni i przysiędze w kościele, w którym ślub brali jej rodzice, dziadkowie i cała reszta rodziny, a ja, no cóż, nie mogę wziąć ślubu kościelnego.

W tamtym momencie mężczyzna zaczął nawet rozważać przyjęcie chrztu. Jednak szybko doszedł do wniosku, że to nie ma sensu, bo i tak nie wierzy w Boga. Po szczerej rozmowie ze swoją wybranką, ta zgodziła się zrezygnować ze ślubu kościelnego.

Jednakże Maciej zdawał sobie sprawę z tego, jak ważna jest to ceremonia zarówno dla niej, jak i jej rodziców.

Przy­się­ga ate­isty

Maciej spotkał się więc z proboszczem parafii, do której należy jego wybranka. Zdziwił się, że duchowny zrozumiał jego sytuację. Po tygodniu mężczyzna otrzymał telefon:

„Panie Maćku, jest sposób!”. Ksiądz powiedział, że możemy wziąć ślub kościelny, bez mojego przystępowania do wspólnoty. Wystarczyło, że złożę przysięgę ateisty. Choć nie omieszkał dodać „żartem”, że może kiedyś zmądrzeję. Puściłem tą małą uwagę mimo uszu.

Zgodnie z poleceniem księdza, Maciej i jego wybranka wysłali wniosek do kurii z prośbą o zgodę na ślub jednostronny. Zawarto w niej, iż przysięga mężczyzny będzie pozbawiona słowa „Bóg”, a także musiał on zadeklarować, że nie będzie ograniczał przyszłej żonie możliwości praktykowania wiary, a potencjalne potomstwo pozwolę jej wychować zgodnie z wiarą katolicką. Taki wniosek musiało podpisać dwóch świadków.

Na odpowiedź czekaliśmy około miesiąca, udało się, dostaliśmy zgodę. Moja narzeczona była zachwycona, ja szczęśliwy, że nie odbiorę jej tego, na czym jej zależało, a jednocześnie nie będę musiał postępować wbrew sobie. Teściowa podziękowała, teść się obraził. Nie rozmawiał ze mną przez miesiąc. Przy wigilijnym stole rozmawiał ze mną już normalnie.

Zakochani stanęli na ślubnym kobiercu w święta wielkanocne. Spełniło się marzenie teścia, który mógł przyprowadzić córkę do ołtarza. Wówczas Maciej złożył przysięgę ateisty.

Ślubu udzielał nam inny ksiądz. Proboszcz chyba nie przekazał mu, w czym rzecz, więc nie obyło się bez wpadki. Młody ksiądz odczytał przysięgę tak, jak zwykle, więc pouczony wcześniej przez proboszcza, pominąłem słowo „Bóg”. Wszystkie ciotki, które nie miały pojęcia o całym zamieszaniu, myślały, że mikrofon zawiódł.

Maciej bardzo cieszy się z takiego rozwiązania sprawy. Przysięga ateisty była dla niego idealnym rozwiązaniem. Nie wie jednak, czy ochrzci dzieci. Ze swoją wybranką jest już dwa lata po ślubie i powoli zaczynają rozmawiać o powiększeniu rodziny. Wie natomiast jedno – z tą kobietą chce spędzić resztę życia.

*Zdjęcia mają charakter poglądowy
Źródła: dadhero.pl
Fotografie: Pixabay (miniatura wpisu), Pixabay, Freepik

Może Cię zainteresować