Polak pracuje przy niemieckim laboratorium. „To straszne, co oni robią tym zwierzętom”
W Hamburgu odbył się protest przeciwko testom na zwierzętach ujawnionych ostatnio przez aktywistów. Ludzie wyszli na ulice, domagając się zamknięcia laboratorium. Jednym z uczestników był Polak, który pracuje przy LPT. Pan Kamil przez całe dnie słyszy wycie zwierząt, które przechodzą gehennę w niemieckim laboratorium.
Protest przeciwko testom na zwierzętach
Film pokazany przez aktywistów działających na rzecz praw zwierząt poruszył wiele osób. Soko Tierschutz zorganizowało w sobotę 19 października protest przeciwko Laboratory of Pharmacology and Toxicology w Hamburgu. Na ulicę wyszło kilka tysięcy osób poruszonych losem zwierzaków z LPT.
Jak donosi „Fakt” mimo niesprzyjających warunków pogodowych w demonstracji uczestniczyły rodziny z dziećmi, młodzi i osoby starsze. Wszyscy wykrzykiwali hasła przeciwko testom na zwierzętach. Wszyscy protestujący byli bardzo zaangażowani, ale obeszło się bez zamieszek.
Eksperymenty na zwierzętach w Niemczech
Jedną z osób, które wybrały się na demonstrację, jest Kamil Borowiec i jego żona Kamila. Polak 2 lata temu przyjechał do Hamburga. Okazało się, że jego praca sąsiaduje z placówką. Szybko zrozumiał, co pracownicy robią ze zwierzętami:
Pracuje obok tego laboratorium, całymi dniami słychać wycie tych psów, to jest straszne, co oni robią tym zwierzętom. Kiedy pierwszy raz zobaczyłem to miejsce, myślałem, że to jest ośrodek wojskowy. Budynek jest bardzo dobrze chroniony: są dwie bramy, wszędzie są druty kolczaste i kamery, by nikt nie mógł tam wejść. Część tych zwierząt jest na zewnątrz, a część w środku
To już kolejny protest przeciwko testom na zwierzętach
Sobotnia demonstracja to nie jedyny protest przeciwko testom na zwierzętach w LPT. Pierwsze manifestacje odbyły się już w 2014 roku. Ale dopiero film sprawił, że ludzie masowo wyszli na ulice Hamburga. Nie zgadzają się na cierpienia zwierząt i jak podkreśla Polak, chcą zmusić polityków do działania:
Teraz władze Hamburga mówiły, że ostatnio przeprowadzono tam cztery kontrole, ale stwierdzono, że wszystko jest w porządku. Miasto ma w tym interes, chodzi o pieniądze. Nagranie, które pojawiło się w sieci, bardzo poruszyło ludzi. Niemcy kochają zwierzęta i gdy dzieje się im krzywda, sprzeciwiają się temu. Myślę, że ten protest wiele zmieni. Ludzie tłumnie przyszli dziś, by krzyczeć w imieniu tych zwierząt. Chcą wywrzeć działania na politykach
Film z niemieckiego laboratorium wywołał oburzenie
Materiał wideo, o którym mówił pan Kamil, pojawił się w sieci niespełna tydzień temu, ale wywołał już sporo zamieszania. Ujawnił, jak bardzo brutalne są testy substancji chemicznych stosowanych chociażby w przemyśle farmaceutycznym. Uwaga! Materiał z laboratorium jest bardzo drastyczny.
Nieprzeszkoleni w opiece nad zwierzętami pracownicy, siłą wprowadzali toksyczne związki do organizmów psów, kotów, królików i małp. Rurki do podawania tabletek wciskane do przełyku, kilkanaście zastrzyków dziennie, czy maski zmuszające do wdychania szkodliwych substancji to codzienność dla zwierząt z niemieckiego laboratorium.