×

Nowe fakty ws. śmierci 4-latka ciągniętego przez tramwaj. Sprawdzono telefon motorniczego!

4-latek, który był ciągnięty przez warszawski tramwaj, zginął na miejscu. Jego obrażenia były tak rozległe, że nie udało się go uratować. Trwa śledztwo w tej sprawie, więc regularnie pojawiają się nowe fakty na temat tragicznego wypadku. Wiadomo już, że prokuratura sprawdziła bilingi motorniczego, ale prześwietla jeszcze jego telefon pod kątem korzystania z aplikacji podczas jazdy tramwajem.

Tragiczny wypadek w Warszawie. Zginął 4-latek ciągnięty przez tramwaj

Do tragicznego wypadku doszło 12 sierpnia na ulicy Jagiellońskiej w Warszawie. 4-latek będący pod opieką babci wysiadał z tramwaju starego typu linii 18 na przystanku Batalionu „Platerówek”.

Niestety tuż przed odjazdem pojazdu jego nóżkę prawdopodobnie przytrzasnęły drzwi, bo chłopiec został pociągnięty przez tramwaj i wleczony kilkadziesiąt metrów po kamieniach. Obrażenia 4-latka były rozległe. Zmarł na miejscu.

Śledztwo prokuratury w sprawie śmiertelnego potrącenia 4-latka

Oględziny na miejscu wypadku trwały kilka godzin. Zabezpieczono okoliczny monitoring i wagon tramwaju w celu sprawdzenia jego stanu technicznego. Zlecono również przeprowadzenie sekcji zwłok 4-letniego chłopca.

Prokuratura wszczęła śledztwo, które będzie prowadzone w kierunku art. 170 par. 2 Kodeksu karnego, czyli wypadku ze skutkiem śmiertelnym.

Jak wynika z ustaleń prokuratury, w momencie wypadku w wagonie byli inni pasażerowie. Jeden z nich miał pociągnąć za hamulec bezpieczeństwa. Jednak tramwaj zdążył przejechać jeszcze kilkadziesiąt metrów, ciągnąc za sobą 4-letniego chłopca.

W sprawie tragicznej śmierci dziecka zostali przesłuchani ważni świadkowie, m.in. mężczyzna, który zaciągnął hamulec ręczny w tramwaju i mężczyzna, który jechał samochodem wzdłuż ul. Jagiellońskiej.

Poszukujemy jeszcze kobiet, Ukrainek, które były najbliższej całej sytuacji, na końcu wagonu

– powiedziała prokurator Katarzyna Skrzeczkowska z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga w rozmowie z „Super Expressem”.

Prokuratura sprawdziła bilingi motorniczego

„Super Express” ustalił również, że śledczy sprawdzili bilingi z telefonu motorniczego, który prowadził tramwaj tego feralnego dnia. Prokuratura potwierdza, że „coś” w związku z tym zostało już ustalone, ale na razie nie podaje więcej informacji na ten temat. Nadal nie wiadomo zatem, czy motorniczy rozmawiał przez telefon, gdy doszło do wypadku, czy też nie.

Prześwietlamy telefon jeszcze pod kątem korzystania z aplikacji

– dodała prokurator Skrzeczkowska.

Według „Super Expressu”, może chodzić o sprawdzenie, czy motorniczy podczas jazdy tramwajem nie korzystał z aplikacji tj. Whatsapp, Messenger czy Facebook.

Źródła: www.se.pl
Fotografie: TVN24

Może Cię zainteresować