×

Za 500 euro dziennie spełniały zachcianki miliarderów w Dubaju. Wśród nich jest wiele Polek

O 'aferze w Dubaju’ było głośno kilka lat temu, gdy na jaw wyszły informacje, jakoby znane na Instagramie polskie modelki udawały się w egzotyczne wycieczki z bogatymi sponsorami za odpowiednią kwotę. Padły również konkretne nazwiska.

Będzie szok dla wszystkich zainteresowanych!

Piotr Krysiak, dziennikarz śledczy, zdecydował, że zdradzi nieco więcej szczegółów z luksusowego życia modelek, celebrytek i miss, które brały udział w konkursach piękności. Napisał książkę „Dziewczyny z Dubaju”, która w księgarniach ukazała się 18 kwietnia. Z tej okazji portal wp.pl spotkał się z autorem, aby zapytać go, czego możemy spodziewać się w książce.

Jak to naprawdę było?

Autor zdradza, że to wszystko działało jak dobrze zorganizowana grupa. Na samym początku dana dziewczyna była tylko 'prostytutką’, ale bardzo szybko zmieniała swoją pozycję i zarabiała na tym, aby werbować inne dziewczyny. Dzięki temu był większy wybór. Najwięcej zarabiała niejaka Emilia, która zajmowała się organizacją wyjazdów i dbała o to, aby milionerzy bawili się w otoczeniu najpiękniejszych Polek z najwyższej półki.

Ona zarobiła na tym procederze największe pieniądze. Myślę, że miliony złotych, choć prokuratura tego nie zauważyła… Dzisiaj Emilia prowadzi firmę kredytowo – pożyczkową

Luksusowe życie za brudne pieniądze

Najłatwiej znaleźć takie dziewczyny w Internecie, gdzie one same chętnie udostępniają to, jak wyglądają w roznegliżowanych strojach. Skuszone łatwym zarobkiem i przebywaniem w towarzystwie bogaczy, godziły się na warunki, które miały dla nich sutenerki. Najczęściej spotykaną stawką było 500 euro za dzień, co dla wielu (jak nie dla większości) pań było sporym zarobkiem.

Za te pieniądze trzeba było spełniać zachcianki klientów i im towarzyszyć. Dodatkowo miały opłacony przelot w dwie strony, pobyt w ekskluzywnych hotelach i kolorowe drinki. Dostawały też często spore napiwki

Dubaj – kolebka sponsoringu

Nie da się ukryć, że najbardziej hojni byli szejkowie, którzy potrafili nie tylko sowicie wynagrodzić, ale i dawać naprawdę duże napiwki.

Jeden z nich potrafił obdarować napiwkiem w wysokości 200 tysięcy. Z tej kwoty Emilia dostawała 20%

Autor przyznaje, że w czasie pisania książki zależało mu na spotkaniu z dziewczynami, które brały udział w tego typu wyjazdach. Gdy mu się tu udało, dowiedział się, co takiego robiły 'modelki’ z pieniędzmi, które zarobiły.

Tylko nieliczne inwestowały pieniądze, np. w kupno mieszkania. Reszta wydawała na doraźne przyjemności: kosmetyki, perfumy, zakupy. Na porządku dziennym były też operacje plastyczne i botoks. Pieniądze szły też na imprezy w modnych, warszawskich klubach, kokainę i drogi alkohol. Były tak pewne siebie, że jeździły luksusowymi samochodami ze swoimi ksywkami na rejestracjach

Nie do końca z tym, co robiły były fair wobec ludzi. Niektóre miały mężów, a nawet dzieci, które zostawiały na czas 'służbowych wyjazdów’. Można mnożyć ich nazwiska, ale w książce żadne nie pada – wszystko ze względu na ochronę danych osobowych.

Część ukończyła studia, są też takie, które przewijają się w tzw. celebryckim świecie. Inna zdobyła kilka europejskich tytułów w konkursach piękności, a kolejna była uczestniczką popularnego programu „Top Model”. W tym gronie jest też obecna, znana piosenkarka, a jeszcze kolejna gra w znanych serialach telewizyjnych

Groźby i zastraszanie

Oczywiście nie da się uniknąć skandalu i ataku w takiej sytuacji. Autor przyznaje, że regularnie ktoś się do niego odzywa, aby wycofał z publikacji książkę. Zastraszany jest nie tylko prawnikami, ale i ludźmi 'z miasta’.

Jesteśmy ciekawi tego, jak żyje się dziś paniom, które w ten sposób zarabiały na swoje luksusowe życie

Może Cię zainteresować