Policjant zmarł po zderzeniu z rowerzystą. Do wypadku doszło nieopodal komendy
Tragedia w Częstochowie. 28 września doszło do poważnego wypadku. 48-letni policjant zmarł po zderzeniu z rowerzystą. Koledzy z pracy pożegnali go w poruszających słowach…
Policjant zmarł po zderzeniu z rowerzystą
28 września aspirant Bartłomiej Bojanowski zmierzał na poranną służbę. Jechał ścieżką rowerową. Przy ul. Kiedrzyńskiej w Częstochowie, zaledwie kilkanaście metrów od komisariatu, doszło do tragicznego wypadku. 48-letni policjant zderzył się z drugim rowerzystą, który jechał z przeciwka. Mężczyźni najprawdopodobniej zahaczyli o siebie kierownicami.
Obaj rowerzyści zderzyli się podczas wymijania i oboje spadli z roweru. Nasz kolega uległ poważnemu wypadkowi i został przewieziony do szpitala. Drugiemu, 51–letniemu rowerzyście nic się nie stało
— przekazała Sabina Chyra–Gieres, rzecznik częstochowskiej policji.
Podczas feralnego zdarzenia, Bojanowski miał uderzyć głową o betonową ścieżkę. Policjanta przewieziono do szpitala, niestety nie udało mu się pomóc. Mężczyzna zmarł w sobotę 1 października.
„Kochający mąż i tata”
Częstochowscy policjanci żegnają zmarłego kolegę w poruszających, chwytających za serce słowach.
Z głębokim smutkiem informujemy, że w wieku 48 lat zmarł w sobotę asp. Bartłomiej Bojanowski – wspaniały policjant, oddany przyjaciel, kochający mąż i tata
– podano w komunikacie częstochowskiej jednostki.
Ze wspomnień kolegów policjanta dowiadujemy się, że rozpoczął służbę w policji w maju 1999 r. w Referacie Interwencyjnym częstochowskiej komendy. Natomiast od 2001 roku pracował w ogniwie patrolowo-interwencyjnym w Komisariacie III Policji w Częstochowie. Od 2010 roku działał w Zespole do spraw Wykroczeń. Asp. Bojanowski był staranny, życzliwy i przykładał się do obowiązków.
Bartek z zaangażowaniem wypełniał słowa policyjnej roty. Przez 23 lata swojej służby pokazał, że dobrym policjantem może zostać tylko dobry człowiek. Każdy mógł liczyć na jego profesjonalizm, pomocną dłoń i duże wsparcie. Był człowiekiem, który zarażał wszystkich optymizmem i dodawał otuchy sprawiając, że nawet zły dzień stawał się dla każdego lepszy
– piszą koledzy z pracy.
Bliskim Bartłomieja Bojanowskiego składamy najszczersze wyrazy współczucia.
Nagła śmierć policjanta z Niska. 48-letni funkcjonariusz zmarł nagle podczas urlopu.