×

Pogrzeb 15-miesięcznej Hani. Nad białą, maleńką trumienką wylało się morze łez

Pogrzeb 15-miesięcznej Hani z Przęsławic. Dziewczynka zmarła po tym, jak w wózek prowadzony przez jej ojca, w którym się znajdowała, uderzył kierowca białego SUV-a. Widok maleńkiej białej trumny rozdzierał serce.

Zabił i uciekł z miejsca wypadku

Do śmiertelnego wypadku doszło w piątek 2 kwietnia około godz. 18 na drodze wojewódzkiej nr 575 we wsi Przęsławice. Mężczyzna szedł poboczem razem z dwójką dzieci – 4-letnim chłopcem i maleńką, 15-miesięczną Hanią, która jechała w dziecięcym wózku. Rodzinny spacer zakończył się tragedią. Kierowca białego SUV-a wjechał w wózek Hani, a potem uciekł z miejsca zdarzenia. Mimo reanimacji dziecko zmarło. Na szczęście ojciec zdołał odepchnąć syna. Sam również cudem uszedł z życiem.

Natychmiast rozpoczęto poszukiwania kierowcy. Jak się okazało, za kierownicą siedział 61-latek z Warszawy. Na szczęście poszukiwania zakończyły się sukcesem. Dla bliskich tragicznie zmarłej dziewczynki odnalezienie sprawcy było priorytetem. Udało się to w sobotę przed południem, dzięki dużemu zaangażowaniu ze strony mieszkańców Przęsławic.

Dzięki pomocy społeczeństwa i pracy policjantów, dzisiaj około południa podejrzewany o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym został zatrzymany

– przekazała mł. asp. Agnieszka Dzik z sochaczewskiej policji.

Chociaż życia Hani już nikt i nic nie zwróci, przynajmniej ten, kto śmiertelnie potrącił dziecko, a potem uciekł z miejsca zdarzenia, poniesie konsekwencje. Mężczyzna przebywa w areszcie.

Pogrzeb 15-miesięcznej Hani

Pogrzeb 15-miesięcznej Hani odbył się w niespełna tydzień po tragedii. Smutną uroczystość rozpoczęła msza w kościele w Kamionie. Potem dziewczynkę odprowadzono na parafialny cmentarz.

Z powodu sytuacji epidemicznej w ostatnim pożegnaniu Hani mogło uczestniczyć niewiele osób. Ale łzy lały się strumieniami… Widok maleńkiej białej trumny rozdzierał serce. Kościół wypełnił się kwiatami i świecami. Nawet księdzu, który przewodniczył mszy, ciężko było opanować emocje.

View post on imgur.com

Trudno nawet sobie wyobrazić, co czuli rodzice dziecka, którzy musieli odprowadzić Hanię w jej ostatnią podróż. Ktoś zabrał im córkę nagle, bestialsko pozbawiając rodziców największego szczęścia. A potem po prostu uciekł jak tchórz.

Gdy Hania spoczęła w mogile, żałobnicy położyli na niej morze białych kwiatów. Chociaż mieszkańcy Przęsławic i bliscy rodziny towarzyszyli im w najtrudniejszych momentach, nikt nie jest w stanie znaleźć słów ukojenia, które pocieszyłyby zrozpaczonych rodziców, dziadków i braciszka Hani.

View post on imgur.com

Składamy rodzinie zmarłej dziewczynki najszczersze wyrazy współczucia.

Fotografie: Imgur

Może Cię zainteresować