×

Piosenkarz zmarł na scenie. Odchodząc zdążył powiedzieć tylko jedno słowo

Koncert odbywał się w minioną sobotę (18 stycznia) na festiwalu Santa Rosa Beach na Florydzie. Jak podaje stacja CNN, występujący artysta w pewnym momencie po prostu spuścił głowę i wyzionął ducha. Piosenkarz zmarł na scenie w takcie śpiewania.

Piosenkarz zmarł na scenie

Gdy David Olney wypowiedział swoje ostatnie słowo: „przepraszam”, spuścił głowę, a publiczność myślała, że artysta potrzebuje chwili odpoczynku. Wszyscy liczyli, że piosenkarz zaraz powróci do śpiewania. Niestety, stało się inaczej. Minęło kilka minut, a muzyk nadal się nie poruszał…

O tym artyście śmiało można powiedzieć, że do końca życia zajmował się muzyką. Dosłownie. Jak relacjonuje Amy Rigby, która towarzyszyły muzykowi na scenie, David Olney odszedł w trakcie śpiewania trzeciej piosenki.

Inny muzyk, Scott Miller, dodaje:

Nie upuścił swojej gitary, ani nie spadł z krzesła

71-letni artysta odszedł spokojnie, na oczach swoich fanów. Prawdopodobnie przyczyną śmierci był atak serca. Według Amy, ta śmierć wyglądała niemal symbolicznie. Piosenkarz położył głowę na piersi, jakby po prostu na chwilę się zadumał. Nikt nie spodziewał się, jaka była prawdziwa przyczyna.

Koncerty Davida zawsze miały w sobie element przedstawienia teatralnego. Może dlatego widzowie zaczęli się niepokoić dopiero po kilku minutach ciszy.

Gdy stało się jasne, że dzieje się coś niedobrego, do resuscytacji natychmiast przystąpił lekarz, który przyszedł na koncert jako jeden z fanów Davida. Artysty jednak nie udało się uratować.

Kim był David Olney?

Piosenkarz był czołowym przedstawicielem gatunku Americana, który łączy głównie folk, country i rock. W USA był uwielbianym i szanowanych artystą muzyki country. Kochano go szczególnie za jego talent do pisania tekstów.

Karierę rozpoczął w 1971 roku. Na początku był członkiem zespołu Simpson, a później The X-Rays. Na karierę solową zdecydował się w latach 80.

Publiczność pokochała go za talent muzyczny i tekściarski, elegancję oraz skromność. Olney przez wielu traktowany był jak poeta, który zgrabnie poruszał tematy otaczającego świata. Miał na koncie ponad 20 albumów.

Chociaż ostatni występ podczas 30A Songwriters Festival zasmucił wszystkich fanów, trudno oprzeć się wrażeniu, że wielu artystów właśnie tak mogłoby wyobrażać sobie swoją śmierć. Amy Rigby relacjonuje:

Siedział wyprostowany z gitarą, w najfajniejszej czapce i pięknej zamszowej kurtce

Przed śmiercią zdążył jedynie powiedzieć „przepraszam”.

Fotografie:

Może Cię zainteresować