×

Piorun uderzył w siedem osób. Wśród poszkodowanych są małe dzieci i noworodek

Piorun uderzył w siedem osób przebywających w parku w czasie burzy. Ludzie nie spodziewali się, że nagłe wyładowanie atmosferyczne okaże się aż tak niebezpieczne. Wszyscy trafili do szpitala z rozmaitymi obrażeniami ciała.

Sezon na burze nadal trwa

Lato powoli dobiega końca, ale burze wciąż pojawiają się w wielu regionach Polski. Nagłe zmiany temperatury w ciągu doby sprzyjają występowaniu silnych wyładowań atmosferycznych. W minioną niedzielę, 29 sierpnia przez Dolny Śląsk przeszła ogromna burza. Żywioł dał o sobie znać także w Węglińcu. Piorun uderzył w miejscowy park.

Niestety na skutek rażenia piorunem ucierpiało aż siedem osób. Wśród poszkodowanych były również kilkuletnie dzieci oraz noworodek. Niemowlę, dzieci w wieku od 3 do 9 lat oraz dorośli trafili do szpitala. Na szczęście obyło się bez ofiar śmiertelnych.

Oficer dyżurna Agnieszka Bury z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Zgorzelcu poinformowała media o szczegółach incydentu.

Siedem osób przebywało w parku i zostało porażonych piorunem. Nie ma ofiar śmiertelnych.

Rzecznik policji z Wrocławia mł. asp. Przemysław Ratajczyk powiedział, że poszkodowani zrobili najgorszą rzecz, na jaką można się zdecydować w trakcie burzy tj. schowały się przed piorunami pod drzewem lub w jego pobliżu. Policjant relacjonował dla TVN24 przebieg wydarzeń:

Na miejscu zjawił się patrol policji, straży pożarnej i pojazdy pogotowia ratunkowego. Wszystkie siedem osób przewieziono do szpitala na badania diagnostyczne. Wszyscy byli przytomni.

Łut szczęścia

Obrażenia nie spowodowały u ofiar utraty przytomności. W trakcie transportu do szpitala, medycy byli w stanie utrzymać z nimi kontakt. Artur Limanowski, kierownik SOR szpitala w Zgorzelcu w rozmowie z TVN zdradził, jaki jest stan poszkodowanych.

Na nasz oddział trafiło dwóch pacjentów. Najstarsza, 9-letnia dziewczynka wraz ze swoim opiekunem. Stan obu jest stabilny.

Kierownik SOR uważa, że ofiary miały sporo szczęścia, że skończyło się tylko na niegroźnych obrażeniach.

Osoby, które znalazły się pod tym drzewem, miały niewiarygodnie dużo szczęścia.

Piorun uderzył w siedem osób

Z kolei dyrektor szpitala powiatowego w Bolesławcu Kamil Barczyk potwierdził, że do jego placówki trafiła dwójka kilkunastumiesięcznych dzieci.

Ich stan jest bardzo dobry, ale pozostaną pod obserwacją lekarską na oddziale pediatrycznym.

Jeden z poszkodowanych odzyskał już siły i udzielił wywiadu dla TVN, w którym opowiedział o tym, co zaszło w parku. Mężczyzna doznał lekkiego poparzenia ręki.

Zaczął padać deszcz, więc schowaliśmy się pod drzewem. Wiadomo, że podczas burzy nie można, ale nic nie zapowiadało piorunów. Nagle zobaczyłem błysk, poczułem swąd, jakby spalony proch. Sparaliżowało mnie, upadłem na ziemię, przez chwilę nie mogłem się ruszyć. Oczy miałem otwarte, byłem przytomny. Jak już otrzeźwiałem, to poczułem, że strasznie bolą mnie ręce i nogi.

Na miejscu przez długi czas pracowała policja, cztery zespoły ratownictwa medycznego oraz cztery zespoły straży pożarnej.

Fotografie: Pixabay (miniatura wpisu), Facebook

Może Cię zainteresować