×

Mąż znalazł żonę leżącą w łóżeczku razem z ich córką. Wtedy zdał sobie sprawę dlaczego, to zrobiła

Dayna i Matt, to para która poznała się i zakochała w liceum. Małżeństwo z Ann Arbor w stanie Michigan w październiku 2015 roku przywitało na świecie swoją córeczkę Luellę.

Kilka tygodni temu, Dayna opublikowała na swoim profilu na Facebook’u pewną fotografię , nie myśląc, że zdjęcie to tak szybko zostanie rozpowszechnione w sieci.

Na zdjęciu widać matkę tulącą córeczkę w łóżeczku, która próbowała uspokoić swoje płaczące dziecko.

Dayna napisała:

„Mąż przyszedł do domu, a ja ponownie publikuje wpis, bo oddaje on istotę mojego serca. Kiedy byłam wyczerpana, piękną rzeczą, którą nazywamy macierzyństwem, przypomniałam sobie obietnicę, którą jej złożyłam.”

Potężnej historii kobiety towarzyszy to zdjęcie. Ona i Matt poszli na katolicką konferencję bez córeczki. Podczas konferencji pewien misjonarz podzielił się swoją historią, która utkwiła Daynie w pamięci.

Jak się okazało misjonarz odwiedził jeden z sierocińców w Ugandzie. W żłobku było ponad 100 łóżeczek z dziećmi, ale w całej tej scenie było coś dziwnego. Wszystkie niemowlęta milczały. 100 żywych, oddychających dzieci, nie wydawało żadnych dźwięków. Mężczyzna słyszał jedynie ciszę. Misjonarz poprosił o wyjaśnienie tej sytuacji. Odpowiedź jaką usłyszał wstrząsnęła Dayną dogłębnie i stała się powodem, dla którego kobieta weszła do łóżeczka swojej córeczki tego dnia…

opowiesc-o-sierocincu (1)

„To było kilku tygodni temu, kiedy zbliżyłam się do łóżeczka w nadziei, że uspokoję moją ząbkującą, krzyczącą, przemoczoną od łez i zaczerwienioną na twarzy małą dziewczynkę” – napisała  na Facebook’u kobieta.

opowiesc-o-sierocincu (2)

„Pierwszy raz ja i Matt wyszliśmy gdzieś bez Luelli, aby uczestniczyć w pewnej katolickiej konferencji. Na tej konferencji misjonarz podzielił się swoją historią, która wstrząsnęła mną do głębi.

Chwila, która na zawsze wypaliła moją delikatność, wzburzyła moje hormony, a serce świeżej mamy stało się 100 razy bardziej kruche po jej usłyszeniu.”

opowiesc-o-sierocincu (3)

„Ten misjonarz był w sierocińcu w Ugandzie i choć bywał w podobnych miejscach już wiele razy wcześniej, ten konkretny sierociniec był inny. Wszedł do żłobka, w którym było ponad 100 łóżeczek z dziećmi. Słuchał w zdumieniu i zastanawiał się, jak to możliwe, że w pomieszczeniu panowała zupełna cisza. Cisza, która jest rzadkością w żłobkach, nie mówiąc już o żłobku w którym jest 100 noworodków. Misjonarz zwrócił się do gospodyni tego miejsca i zapytał dlaczego w żłobku panuje taka cisza. Odpowiedź jaką uzyskał, jest czymś, czego nigdy, przenigdy nie zapomnę.”

opowiesc-o-sierocincu (4)

„Spojrzała na niego i odpowiedziała: Po około tygodniu od momentu kiedy tu trafiają i po niezliczonych godzinach kiedy domagają się uwagi, w końcu przestają płakać, kiedy zdają sobie sprawę, że nikt do nich nie przychodzi…”

„… przestają płakać, gdy zdają sobie sprawę, że nikt do nich nie przychodzi. Nie za 10 minut, nie za 4 godziny i być może już nigdy.”

opowiesc-o-sierocincu (5)

„Załamałam się. Dosłownie nie mogłam zebrać kawałków mojego serca rozrzuconego po podłodze audytorium. Ale jednocześnie, miesza się we mnie pragnienie, głód… i obietnica w moim sercu.

Wróciliśmy do domu w nocy, Luella odpoczywała i razem kołysałyśmy się. I wtedy złożyłam jej obietnicę. Obiecałam jej, że zawsze będę do niej przychodzić.

Zawsze”

opowiesc-o-sierocincu (6)

„O 2:00 w nocy, kiedy usłyszę żałosne i rozpaczliwe piski przez elektroniczną nianię, przyjdę do niej.

Jej pierwszy ból, jej pierwszy zawód miłosny… Przyjdziemy do niej. Będziemy tam, żeby ją wspierać, aby czuła, że może podejmować decyzje samodzielnie, a my będziemy ją w tym wspierać. Pokażemy jej poprzez nasze łzy i frustrację, że jest w porządku płakać i czuć.

Że zawsze będziemy bezpiecznym miejscem i zawsze będziemy obok niej.”

Może Cię zainteresować