×

Bywał u znajomego w mieszkaniu, nawet po jego śmierci. Był przekonany, że kolega tylko śpi

Jeden z mieszkańców Świdnicy spędzał czas w mieszkaniu znajomego. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że odwiedzał zwłoki kolegi i to przez kilka tygodni, rzekomo myśląc, że ten po prostu śpi. Sam nawet nocował w tym mieszkaniu!

Odwiedzał zwłoki kolegi

Pozwany 58-latek regularnie odwiedzał mieszkanie swojego 71-letniego przyjaciela, który mieszkał w jednym z bloków w Świdnicy. Sąsiedzi poinformowali służby, bo nie widzieli mężczyzny od dłuższego czasu. Lokum było zamknięte, więc wezwano na pomoc strażaków.

Gdy udało im się wejść do środka, odkryli martwego lokatora, leżącego na łóżku. Widok, który ujrzeli musiał być odrażający. Według raportu policyjnego zwłoki były w okropnym stanie.

W wielu miejscach widoczny był szkielet, a na ciele, zaczęły się wylęgać owady żywiące się rozkładającym mięsem

Zapach trupiego jadu było czuć w całym mieszkaniu. Ze względu na stopień rozkładu nie byli jednak w stanie ustalić przyczyny zgonu. Skóra oraz mięśnie były w zbyt złym stanie, by śledczy mogli cokolwiek wydedukować.

Na kościach nie wykryto jednak uszkodzeń, które wskazywałyby na morderstwo. Przeprowadzona sekcja, wykluczyła inne możliwości działań osób trzecich, jak np. otrucie. Według śledczych ciało musiało gnić od ponad miesiąca, ale sąsiedzi byli przekonani, że oskarżony 58-latek nie tylko odwiedzał kumpla, ale także regularnie zostawał u niego na noc!

Jak mówił Marek Rusin z Prokuratury Rejonowej w Świdnicy:

Zwłoki znajdowały się w znacznym stadium rozkładu. Sekcja zwłok nie wykazała w obrębie kości obrażeń ciała wskazujących na działanie osób trzecich, ale biegły – ze względu na stan zwłok – nie był w stanie podać przyczyny zgonu

„Przecież kolega spał!”

Skąd oskarżenie wobec kolegi zmarłego lokatora mieszkania, skoro to sąsiedzi zawiadomili policję?

Prokurator wyjaśnia, że mężczyzna wiedział znacznie wcześniej, że jego znajomy nie żyje. Mimo to nie poinformował o tym ani rodziny zmarłego ani instytucji odpowiedzialnych za pochówek:

W trakcie wykonywanych przez nas czynności okazało się, że w okresie, w którym pokrzywdzony już nie żył, w jego mieszkaniu regularnie zapalano światło i słychać było otwieranie drzwi

Oskarżony twierdzi, że nie był świadomy tego, że jego znajomy jest martwy. Przekonywał biegłych, że był pewien iż jego przyjaciel żyje i tylko śpi, ale zdaniem prokuratury, doskonale zdawał sobie sprawę z sytuacji.

Postawiono mu zarzuty znieważenia zwłok, za co grozi kara do dwóch lat pozbawienia wolności. Mężczyzna jednak nie został zatrzymany, a otrzymał dozór policyjny

*Zdjęcia mają charakter poglądowy
Źródła: www.fakt.pl
Fotografie: publicdomainpictures.net (miniatura wpisu), Wikipedia.org , PublicDomainPictures.net, Imgur.com

Może Cię zainteresować