Jej rodzina zginęła w katastrofie lotniczej. Jak ta dzielna dziewczynka przeżyła? TO JEST CUD.
Umiejętność przetrwania w ekstremalnych warunkach to nie jest coś, o czym małe dzieci powinny wiedzieć. Ta 7-letnia dziewczynka właśnie dzięki tej wiedzy, przekazanej przez ojca, miała szansę na przeżycie.
Sailor Gutzler w heroiczny sposób walczyła o swoje życie. Jej historia jest wzruszająca, a odwaga niezwykle inspirująca.
2 stycznia 2015 roku wracała do domu w Illinois z rodzicami, starszą siostrą i kuzynką z wakacji na Florydzie. Jednak jej podróż zamieniła się w tragedię. Marty Gutzler ojciec dziewczynki i pilot komercyjny kierowali małym dwusilnikowym samolotem Piper PA-34. Nadeszła straszna burza, załoga powiadomiła o tym kontrolę ruchu lotniczego.
Krótko po odbytej rozmowie, samolot rozbił się w lesie w okolicy Kentucky. 7-letnia Sailor była jedyną ocalałą osobą. Dziewczynka wyszła z wraku samolotu ze złamaną rękę i chodziła przez 20 minut po lesie, w którym panowała już ciemność. Było bardzo zimno… Postanowiła jednak iść w kierunku słabego światła, które widziała w oddali.
Kiedy Sailor dotarła do domu Larry’ego Wilkinsa, była boso i miała na sobie tylko T-shirt i szorty z wakacji. Dziewczynka powiedziała, że jej rodzina potrzebuje pomocy. Mężczyzna od razu wezwał policję, która po przybyciu na miejsce była zaskoczona tym, że dziewczynka była tak spokojna i miała głowę na karku. Sailor później powiedziała władzom, że wiedziała, że wszyscy są martwi, ale mimo wszystko nie chciała się poddać.
Marty Gutzler wraz z żoną Kimberly, córkami Piper i Sailor, siostrzenicą Sierrą wracał z wakacji w Key West na Florydzie do domu w stanie Illinois. Jego samolot rozbił się podczas burzy. Do tragedii doszło w Kentucky.
7-letnia Sailor była jedyną ocalałą. Wyczołgała się z wraku ze złamaną kością. Była boso i miała na sobie jedynie wakacyjne ubranie. Szła ponad 20 minut przez ciemny las. W końcu trafiła do domu Larry’ego Wilkinsa.
Mężczyzna od razu wezwał policję i zajął się dziewczynką. Wiedział, że Sailor będzie potrzebowała dużo wsparcia. „Nie mogę sobie wyobrazić, że ktoś tak młody był w stanie przejść coś takiego zwłaszcza, że była świadkiem śmierci swoich rodziców…”
Powstała specjalna strona, na którą zainteresowane osoby wpłacają darowiznę, dzięki której Sailor ma wsparcie nie tylko finansowe ale i emocjonalne.
Dziewczynka stała się synonimem waleczności. Zrobiła wszystko, co w jej mocy, aby uratować swoją rodzinę. Nie chciała ich po prostu stracić.