×

Chcesz nazwać karalucha imieniem swojego byłego? ZOO daje taką możliwość

Chcesz nazwać karalucha imieniem swojego byłego partnera? Nie, to nie jest żart. W ramach akcji „Cry Me a Cockroach” możesz to zrobić i sprawić sobie sobie niezwykły walentynkowy prezent.

Chcesz nazwać karalucha imieniem swojego byłego?

Zbliżają się walentynki i nawet gdybyśmy chcieli o tym zapomnieć, będzie to raczej trudne. Reklamy uporczywie przypominają nam, że warto kupić komplet zmysłowej bielizny, pluszaka z serduszkiem lub inny, dość kiczowaty gadżet. A co, jeśli nadal leczysz rany po rozstaniu z byłym partnerem/partnerką i masz złamane serce? Co wtedy, jeśli widok szczęśliwie zakochanych par przyprawia cię o mdłości? Zoo w San Antonio ma na to pewien sposób.

Pixabay

Pixabay

W najnowszej piosence Miley Cyrus śpiewa, że może sama kupić sobie kwiaty („I can buy myself flowers”). Cóż, ogrody zoologiczne w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii przedstawiają inny, dość nietypowy pomysł na prezent. Wszyscy nieszczęśliwie zakochani mogą… nazwać karalucha imieniem byłego partnera. Ale to tylko pierwsza część nietypowego prezentu, który można sobie sprawić z okazji 14 lutego.

Karaczanowe walentynki

W ramach akcji „Cry Me a Cockroach”, karaluch, któremu nadasz imię byłego partnera, stanie się… pokarmem dla jednego z podopiecznych zoo. Pomysłodawcy twierdzą, że nie ma lepszego sposobu, by udowodnić byłemu partnerowi, że może już dać sobie spokój.

Taka „przyjemność” kosztuje jedyne 10 dolarów (ok. 43 zł), a pieniądze zostaną przeznaczone na szczytny cel. Jak można przeczytać na stronie ogrodu zoologicznego w San Antonio, zebrane za karaluchy pieniądze posłużą wsparciu „wizji zoo dotyczącej zabezpieczenia przyszłości dzikiej przyrody w Teksasie”. Nie lubisz karaluchów? Proszę bardzo, możesz zatem wybrać gryzonia albo warzywo. W tym przypadku zapłacisz jednak 25 dolarów.

W te walentynki dołącz do zabawy, przekazując darowiznę na symboliczne nazwanie karalucha, gryzonia lub wegetarianina na cześć niezupełnie wyjątkowej osoby!

– zachęca Zoo.

Wyświetl ten post na Instagramie

Post udostępniony przez Cyle Perez (@cyle)

W ramach akcji możesz też otrzymać cyfrową walentynkową kartę lub przesłać ją byłemu partnerowi z informacją, że karaluch z jego imieniem stał się pokarmem dla zwierząt. Uroczo, prawda?

Mało tego, jeśli eks szczególnie dał ci się we znaki, za „jedyne” 150 dolarów możesz pozyskać wideo, które dokumentuje pożeranie karalucha (gryzonia lub warzywa).

Jeśli myślicie, że to tylko żart, jesteście w błędzie. To już kolejna taka akcja i wygląda na to, że w tym roku, tak, jak w poprzednich latach, będzie się cieszyć sporym zainteresowaniem. Cyle Perez, który jest dyrektorem public relations w teksańskim zoo, zaznacza, że w ubiegłym roku zebrał ponad 8 tys. darowizn ze wszystkich stanów USA oraz ponad 30 różnych krajów. W ostatniej edycji najpopularniejsze były imiona to 'Jacob’ i 'Sarah’. Ale kto wie, może w tym roku prym będą wiodły polskie imiona? Z nietypowej usługi można skorzystać online.

Proponujemy jednak jakąś polską wersję zabawy, w której będzie można nazwać karalucha imieniem polityka. Coś nam mówi, że zebrano by imponującą kwotę!

Fotografie: Pixabay (miniatura wpisu), pixabay.com

Może Cię zainteresować