×

Ewa Krawczyk wzruszająco o mężu: „Moje serce całe jest zajęte przez Krzysztofa”

Ona miała 22 lata, on 36. Z jej strony nie była to miłość od pierwszego wejrzenia. Ale Krawczyk, chociaż miał wtedy żonę, stracił głowę dla ślicznej 22-latki. Choć minęło tyle lat, miłość przetrwała… aż po grób. Teraz Ewa Krawczyk wzruszająco o mężu opowiada w rozmowie z „Super Expressem”. Wdowa przybliżyła historię o niezwykłym uczuciu, które im się przydarzyło.

Reklama

Ewa Krawczyk wzruszająco o mężu

Walentynki to wyjątkowe święto, uwielbiane przez zakochanych. Ale dla wielu osób jest to także bardzo trudny czas. Przypomina im o samotności lub utracie najbliższej osoby. Właśnie tak jest w przypadku Ewy Krawczyk, wdowy po Krzysztofie Krawczyku.

Tegoroczne walentynki po raz pierwszy od wielu lat spędzi samotnie. W rozmowie z „Super Expressem” pani Ewa opowiedziała o pięknej miłości, która połączyła ją z mężem.

Reklama

Ta historia miłosna to gotowy scenariusz na film. Chociaż nikt na początku nie wierzył, że tej parze faktycznie może się udać, Krawczykowie spędzili ze sobą prawie 40 lat. To była prawdziwa miłość aż po grób i… jeszcze dłużej. Bo śmierć nie jest w stanie pokonać prawdziwej miłości.

Krzysztof był dużo starszy. Poszłam na tę randkę za namową koleżanek. Podczas tańca, zdecydowanie i mocno przytulił mnie do siebie. Pomyślałam „jak dobrze, jak cudownie się czuję w jego ramionach”. Ta randka była wyjątkowa, potem spotykaliśmy się codziennie. Uciekałam z zajęć, bo chcieliśmy spędzać jak najwięcej czasu razem

– tak Ewa Krawczyk wspomina początki znajomości z piosenkarzem.

A jak wyglądało życie u boku Krzysztofa Krawczyka?

Reklama

Mówił mi, że mnie kocha, że jestem dla niego najważniejsza. Rozpieszczał mnie prezentami. Ile miałam urodzin, tyle dostawałam czerwonych róż. Całe życie marzyłam o pierścionku z brylantem, takim niemałym i dostałam ten pierścionek. Niestety ktoś mi go ukradł…

– wspomina.

Romantyczne walentynki

Okazuje się, że gwiazdor bardzo lubił walentynki i traktował je jako kolejną okazję do rozpieszczania żony.

Reklama

Starał się żeby ten dzień był wyjątkowy. Obsypywał mnie mnóstwem kwiatów. Ja starałam się robić dla niego coś sama. To nie było kupione jakieś serduszko, to był prezent z serca. Potrafiłam mu narysować laurkę z napisem „Kocham Cię” i dać mu ją, jak się obudził. To były fajne, czasami dziecinne rzeczy cieszące serce

– opowiada Ewa Krawczyk.

Tym bardziej tegoroczne święto będzie dużym wyzwaniem dla wdowy po Krzysztofie Krawczyku. Ale pani Ewa i tak zamierza uczcić ten dzień. Nie zapomniała o prezencie dla męża. Na grób zaniosła białego misia z serduszkiem.

Reklama

Zawsze będę o nim mówiła i zawsze będę o nim pamiętać. Moje serce całe jest zajęte przez Krzysztofa. To była miłość do grobowej deski

– zakończyła pani Ewa.

Fotografie: Instagram

Może Cię zainteresować