×

Obraniak wspomina biesiadę z Lewandowskim po zgrupowaniu: „Upił mnie wódką”

Obraniak wspomina biesiadę z Lewandowskim, która miała miejsce po zakończeniu zgrupowania. „Myślałem, że mi żołądek eksploduje”.

Dawne zwyczaje w polskiej kadrze

Z obecnej perspektywy, gdy od piłkarzy wymaga się żelaznej dyscypliny, ze ścisłym przestrzeganiem diety, godzin snu oraz abstynencją włącznie, może wydawać się dziwne, że polscy selekcjonerzy latami tolerowali wybryki swoich podopiecznych, a zgrupowania kardy przypominały pijackie biesiady. W tamtych czasach przez polską reprezentację przelało się morze alkoholu, co często kończyło się awanturami.

W 2010 roku Artur Boruc i Michał Żewłakow upili się na pokładzie samolotu do tego stopnia, że ówczesny trener Franciszek Smuda wyrzucił Boruca z reprezentacji. Piłkarz nie tylko nie przeprosił za swoje zachowanie, lecz jeszcze się na selekcjonera obraził.

Zresztą imprezowy styl życia piłkarzy znalazł odzwierciedlenie w sytuacjach na boisku, co ciężko było przeoczyć. Na szczęście ówczesny prezes PZPN Grzegorz Lato w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego odnosił się do tego z wyrozumiałością:

Alkohol jest dla ludzi, a piłkarz też człowiek.

Obraniak wspomina biesiadę z Lewandowskim

Jak z perspektywy czasu ocenia urodzony we Francji piłkarz polskiego pochodzenia Ludovic Obraniak, za czasów trenera Smudy zgrupowania kadry miały rozrywkowy przebieg.

Obraniak, występujący wtedy na pozycji pomocnika, został zaproszony przez Mariusza Lewandowskiego, grającego na pozycji środkowego obrońcy lub defensywnego pomocnika, na wódkę. Skończyło się naprawdę źle. Pili wtedy we trzech, z ojcem Lewandowskiego, który właśnie wpadł w odwiedziny. Dla biednego Ludovica, wychowanego we Francji, był to pierwszy tak intensywny kontakt z polską wódką. Do dwóch drinkach poczuł się tak źle, że musiał wrócić do pokoju.

Do tej pory to wspomina:

Na samo wspomnienie kręci mi się w głowie! Na moje nieszczęście chciałem się pokazać i zaproponowałem drugą szklaneczkę. I właśnie ta druga mnie wykończyła. Wróciłem do pokoju i świat zaczął mi się przewracać do góry nogami. Nie spałem całą noc, myślałem, że żołądek mi eksploduje.

Co gorsza, następnego dnia po krótkiej, lecz intensywnej biesiadzie, Obraniak musiał wsiąść do samolotu i wrócić do Francji. Nie ma w związku z tym najlepszych wspomnie, bo większość czasu spędził w toalecie:

Rano było jeszcze gorzej, a cała podróż do Francji była koszmarem. Wymiotowałem w toalecie każdego środka transportu, którym podróżowałem. Tak mnie załatwił polski trunek wtedy.

Źródła: www.przegladsportowy.pl, sport.se.pl, pl.wikipedia.org
Fotografie: Imgur (miniatura wpisu), Instagram, Wikipedia

Może Cię zainteresować