×

Nowy niebezpieczny wirus w Chinach. Liczba zakażeń rośnie, WHO alarmuje

Nowy niebezpieczny wirus w Chinach: Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) przestrzega i apeluje o natychmiastowe działania. Są kolejne ofiary śmiertelne.

Nowy niebezpieczny wirus w Chinach

Pandemia koronawirusa pokazała nam, że coś, co dzieje się w odległym zakątku świata, może mieć wpływ na nas wszystkich. Choć na początku wszelkie doniesienia o wirusie, który atakuje gdzieś w Chinach, traktowaliśmy ze sporym dystansem, teraz podobne doniesienia elektryzują media. Tym razem chodzi o pojawienie się nowego wariantu ptasiej grypy H5N6.

Jak informuje portal o2.pl, w ostatnim czasie Chiny zgłosiły kolejne dwa zgony z powodu ptasiej grypy i pięć nowych przypadków zachorowań.

17 listopada objawy choroby pojawiły się u 54-letniej mieszkanki Syczuanu, która miała wcześniej kontakt z martwym drobiem. Po czterech dniach kobieta trafiła do szpitala. Zmarła 23 listopada.

1 grudnia zachorował 75-letni mężczyzna, również z Syczuanu. 75-latek miał z kolei kontakt z żywym drobiem domowym. Mężczyzna zmarł 12 grudnia. Dwa tygodnie poinformowano o śmierci 54-letniego mężczyzny, pochodzącego z tej samej prowincji.

Jak informuje agencja Reutera, od 2014 roku w Chinach 65 osób zaraziło się wariantem ptasiej grypy H5N6, przy czym 26 zakażeń odnotowano w ubiegłym roku. Większość przypadków dotyczy mieszkańców Syczuanu, ale zachorowania odnotowano także w kilku innych prowincjach.

WHO alarmuje

Dobre wieści są takie, że nie ma potwierdzonych przypadków przeniesienia wirusa z człowieka na człowieka. WHO alarmuje jednak, by nie bagatelizować zagrożenia. Stwierdzono, że potrzebne jest „natychmiastowe działanie”, aby zrozumieć, jak duże jest ryzyko nowych zakażeń.

H5N6 jest podtypem wirusa grypy typu A. Jako jeden z wirusów zdolnych do przechodzenia ze zwierząt na ludzi uznawany jest za „nowy dla człowieka” i „mający potencjał, by stać się zagrożeniem pandemicznym

– napisano w kwietniowym raporcie Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC).

Fotografie: Twitter (miniatura wpisu),

Może Cię zainteresować