Patryk Vega chce wszystko sprzedać i żyć w ascezie. Ewa Minge staje w jego obronie!
Nawrócenie Patryka Vegi wzbudziło nie lada poruszenie i niewiele osób nie wierzy, że jest szczere. W jego obronie stanęła Ewa Minge!
Nawrócenie Patryka Vegi
Niedawno w mediach plotkarskich pojawiła się informacja, że Patryk Vega się nawrócił. W rozmowie z Michałem Misiorkiem dla serwisu Plejada reżyser zdradził, że doznał oświecenia przez Boga. Określił je mianem iluminacji oraz twierdzi, że było dla niego głębokim przeżyciem duchowym:
Pan Bóg zdjął mi zasłonę sprzed oczu i zrozumiałem, jakie kino mam robić. Film, który nakręcę w tym roku i który będzie miał premierę 4 września, będzie pierwszym prawdziwym filmem w moim życiu.
Wspomniał także, że codziennie oddaje się modlitwie. Pomaga mu to również w pracy:
Rozpuszczam to w modlitwie. Codziennie modlę się przez godzinę lub dłużej. Kiedyś, jak młody człowiek, musiałem to topić w alkoholu, bo sobie z tym nie radziłem. Odkąd nawiązałem bliską relację z Bogiem, już mnie to nie dotyka.
Zmiana stylu życia
Patryk Vega wielokrotnie w wywiadach podkreślał, że jest człowiekiem ambitnym i ma zamiar dobrze zarabiać. Nie chciał wrócić do ubogiego życia, ale pod wpływem nawrócenia, postanowił żyć ascetycznie:
Nie. W zeszłym roku to już przerobiłem. Przestałem stawiać pieniądze w centrum mojego życia. Co więcej, idę teraz w ascezę. Sprzedaję samochód, zegarki i biżuterię. Będę teraz jak Steve Jobs albo Mark Zuckerberg.
Dziennikarz jednak nie do końca był przekonany i zapytał czemu wciąż ma markowe ciuchy:
To wynika wyłącznie z tego, że uważam za nieetyczne wywalanie ich do śmietnika, skoro już wydałem na nie pieniądze. Będę w nich chodził, dopóki się nie znoszą. Ale jeśli będę kupował nowe ubrania, będą one skromne i nie będą ostentacyjnie walić logotypami po oczach.
Reżyser podkreślił, że chce teraz tworzyć ambitne kino i jego rodzina stanowi centrum jego życia. Nie chce już żyć dla pieniędzy. Niewiele osób jednak uwierzyło w szczerą przemianę osoby, która tworzy filmy pełne wulgaryzmów, seksu i narkotyków.
Ewa Minge staje w obronie Vegi
W obronie Patryka Vegi stanęła projektantka Ewa Minge, która sama nie wstydzi się tego, że jest osobą wierzącą. Wstawiła długi post na instagramie razem ze swoim zdjęciem na którym widać drewniany różaniec na jej szyi. Opowiedziała historię o tym, że jej różaniec wzbudził zgorszenie u sprzedawcy na stacji benzynowej:
Od lat nosze różaniec. Stary drewniany z drzewa sandałowego, przywieziony kilkanaście lat temu z Izraela. Kto mnie zna, zna także mój stosunek do wiary i nie zamierzam się z niego tu spowiadać. Jak różaniec nie wisi mi na szyi to jest schowany w torebce lub na ręku w postaci branzoletki.
Dzisiaj mój różaniec wywołał zgorszenie u jednego pana na stacji benzynowej. „Pani niby taka mądra kobieta a durna jak te nawrócone na pokaz celebryty. Pani nie nosi tego krzyża, bo nie wypada z tymi gusłami w dobie odwrotu mądrych od kościoła”. Nie miałam czasu na dyskusje wiec zaskakując samą siebie wypaliłam „z Bogiem” i wyszłam.
Wspomina, że niejednokrotnie modlitwa różańcowa jest dla niej oparciem w trudnych chwilach i jest dumna z tego, że to robi. Wytyka także hipokryzje ludzi, którzy nad wyraz zachwalają mantry i wszelkie techniki medytacyjne, jednocześnie atakując wiarę katolicką oraz modlitwę jako formę wyciszenia:
Taka modna ostatnio mantra buddyjska nikogo nie przeraża. Wooow jak egzotycznie, jaki on oświecony, oryginalny! Czym różni się bogini o 10ciu rękach do której modlą się Hindusi od naszej Matki Boskiej? Kulturą, regionem pochodzenia, tradycja. Modlitwa powtarzana w różańcu jest „mantrą chrześcijańska”, lubię mieć przy sobie „te koraliki” i mieć szanse po nie sięgnąć.
Na koniec podkreśliła, że nie rozumie ataków na osoby, które publicznie przyznały się do wiary bądź nawrócenia:
Wariatka ? Tak, zauważyłam, że w dzisiejszych czasach przyznać się do takiej historii jest podejrzane . Ubaw z @misiekkoterski całkiem niepotrzebny, dla mnie brawo! Podejrzewanie @patryk_vega_official że ma coś z głową bo doznał iluminacji …słabe.
