×

Najbardziej niebezpieczny wariant koronawirusa. Naukowiec mówi, o który chodzi

Najbardziej niebezpieczny wariant koronawirusa. Od tygodni słyszymy doniesienia na temat nowych mutacji wirusa, które mogą nieść z sobą ogromne zagrożenie. Naukowiec z Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu mówi, których wariantów SARS-CoV-2 powinniśmy się obawiać najbardziej.

Brytyjski wariant koronawirusa

Informacja o nowym wariancie koronawirusa zelektryzowała media kilkanaście tygodni temu. Jednak pierwszy taki przypadek odnotowano już we wrześniu 2020 roku.

Brytyjski wariant koronawirusa jest bardziej zakaźny od wariantu podstawowego. Różnica wynosi od 40 do 80 proc. Wykryto go już w kilkudziesięciu krajach, w tym w Polsce. Prof. Krzysztof Pyrć uważa, że w tej chwili wariant odpowiada za 5-10 proc. zakażeń w kraju. Epidemiolodzy twierdzą, że już za kilka tygodni brytyjska mutacja koronawirusa w wielu państwach stanie się wariantem dominującym.

O brytyjskiej mutacji w Europie mówi się najwięcej. Z jej powodu odwołuje się loty, wprowadza restrykcje. Strach jest tym większy, że o zagrożeniu wiadomo tak naprawdę niewiele. Ale brytyjska mutacja nie jest jedyną, z którą musimy się zmierzyć.

Najbardziej niebezpieczny wariant koronawirusa

Na temat najbardziej niebezpiecznego wariantu koronawirusa mówił ekspert w dziedzinie biologii medycznej i badań naukowych Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu dr hab. Piotr Rzymski w rozmowie z medonet.pl.

Mamy dwie główne linie rodowodowe wariantów koronawirusa – A i B. Od nich z kolei wychodzą kolejne gałęzie, od nich jeszcze kolejne – przypomina to rozwijające się drzewo. Wariantów jest sporo, ale największą uwagę przykuwają obecnie trzy: B1.351, czyli tzw. wariant południowoafrykański, B.1.1.28, czyli tzw. wariant brazylijski, oraz B.1.1.7, czyli wariant brytyjski

– wyjaśnia ekspert.

Trzy warianty różnią się od siebie poszczególnymi mutacjami, natomiast posiadają również kilka cech wspólnych. Wszystkie są obecnie pod lupą badaczy. Największy niepokój związany jest z mutacją E484K, która według wstępnych badań, może nieść większe ryzyko ponownego zachorowania u ozdrowieńców. Występuje ona w wariancie południowoafrykańskim i brazylijskim, a od niedawna również w linii rozwojowej wariantu brytyjskiego.

Rzymski podkreślił, że nowe mutacje niekoniecznie muszą być bardziej śmiertelne (ponowne zakażenie koronawirusem nie jest równoznaczne z cięższym przebiegiem choroby), a stosowane obecnie szczepionki firmy BioNTech/Pfizer radzą sobie również z nowymi wariantami koronawirusa.

Fotografie: Twitter (miniatura wpisu), Twitter

Może Cię zainteresować