×

Ekspert od mowy ciała wziął pod lupę zachowanie Harry’ego i Meghan. Podkreśla jedno

Na wieść o śmierci królowej Elżbiety II Brytyjczycy zaczęli się gromadzić m.in. pod Zamkiem w Windsorze. W związku z tym książę William i Kate Middleton wraz z księciem Harrym i Meghan Markle wyszli do poddanych, by podziękować im za wsparcie i dobre słowa. A co zdradza mowa ciała royalsów w Windsorze? Jak ich zachowanie ocenia ekspert Maurycy Seweryn?

Śmierć królowej Elżbiety II

8 września br. oczy całego świata były zwrócone w kierunku Wielkiej Brytanii. A gdy Pałac Buckingham wydał komunikat o śmierci królowej Elżbiety II, wszyscy na chwilę wstrzymaliśmy oddech. Mimo sędziwego wieku monarchini i 70 lat zasiadania na tronie, cały czas wierzyliśmy, że i tym razem pogorszenie się jej stanu zdrowia jest tylko chwilowe. Niestety królowa zmarła. Odeszła w swojej letniej posiadłości w Balmoral w wieku 96 lat.

Wyjście do poddanych zebranych pod zamkiem w Windsorze

Na wieść o śmierci najdłużej panującego brytyjskiego monarchy pod Pałacem Buckingham, zamkiem w Windsorze oraz pod rezydencją w Balmoral zaczęli się gromadzić Brytyjczycy, by oddać królowej hołd. Książę William i Kate Middleton oraz książę Harry i Meghan Markle wyszli więc do poddanych i podziękowali im za wsparcie oraz dobre słowa.

Temu wszystkiemu przyglądali się eksperci od mowy ciała, którzy dokładnie przeanalizowali zachowanie wnuków Elżbiety II oraz ich żon.

Mowa ciała royalsów w Windsorze

Podobno książę William w ostatniej chwili zaprosił brata i bratową na spotkanie z poddanymi. Być może dlatego było widać u nich zakłopotanie. Księżna Kate cały czas szła sama, zaś Meghan nie odstępowała Harry’ego nawet na krok. Jak możemy odczytać takie zachowanie royalsów?

Portal Pudelek postanowił się tego dowiedzieć, dlatego skontaktował się z ekspertem od mowy ciała Maurycym Sewerynem.

Z jednej strony widać relacje między parami, a z drugiej strony każda para reagowała na siebie mową ciała odmiennie. W moim przekonaniu jest to efekt: odmiennej pozycji, którą zajmują książęta, czyli tego co popularnie nazywamy „hierarchią dziobania” i protokołu dyplomatycznego, który narzuca pewne zachowania

– tłumaczy specjalista.

Książę William dominował, a książę Harry podporządkował się temu

Bez wątpienia prym wiódł książę William. Zaskakujący jest jednak fakt, że dystans, jaki od razu rzuca się w oczy między księżną Kate a resztą towarzystwa miał ponoć wynikać z pomyłki. Nie jest to więc jej manifest braku sympatii do Susseksów.

Ewidentnie widać dominującą pozycję księcia Williama. To on w większości sekwencji zachowań (…) pierwszy wykonywał konkretne zachowania i zmierzał w konkretnym kierunku. Książę Harry podporządkował się temu. Idąc tym torem, odległości między księżną i księciem Walii oraz odległości między nimi a pozostałą dwójką nie wynikały z chłodu czy chęci pokazania dystansu. Wynikały z narzuconych reguł. Tę samą odległość widać między księciem Williamem i księciem Harrym. Jedyny moment oddalenia księżnej Walii od pozostałej trójki uchwycony przez reporterów, który inni eksperci od mowy ciała uznali za dystansowanie się, był wynikiem pomyłki w czasie przemieszczania się. Księżna Walii po prostu przez trzy sekundy szła w innym kierunku, wcześniej lekko gubiąc krok z mężem. Ten błąd jeszcze bardziej podkreśla dominująca rolę księcia Williama w całej celebrze.

Susseksowie czuli się nieswojo. Zdradziła ich mowa ciała?

Ekspert od mowy ciała skupił się na Meghan i Harrym, którzy ewidentnie nie czuli się zbyt dobrze podczas tego spotkania z poddanymi. Zauważa jednak, że książę cały czas wspierał zagubioną małżonkę. A on sam sprawiał wrażenie, jakby czuł się nieswojo.

Od pierwszych sekund aż do zakończenia spotkania z poddanymi i oglądania kwiatów, widać lekkie zagubienie Meghan oraz starania jej męża, aby czuła się bezpiecznie. Choć ciekawe jest to, że w przeciwieństwie do księżnej i księcia Walii, również on nie czuł się komfortowo. Widać to po klasycznym geście dotyku krawata, który jest atawistycznym gestem zastępującym dłoń rodziców. Niemniej mimo swojego lekkiego dyskomfortu, książę Harry prawie cały czas dbał o bezpieczeństwo partnerki

– wyjaśnia Maurycy Seweryn w rozmowie z Pudelkiem.

Dodał też, że Harry próbował uspokoić Meghan. Trzymał ją za dłoń bądź gładził palcami po plecach.

Rozpoczął ten system zachowań już w pierwszych sekundach, kiedy ruszył w jej kierunku, widząc ją oddaloną od reszty rozmówców. Był dla niej tarczą, kiedy schowała się za niego, łapiąc go za dłoń (stała za nim, trzymając go za rękę – to pozycja obronna). Głaskał ją palcem po plecach w geście uspokajania. Zakończyło się odprowadzeniem partnerki do limuzyny, choć i otwarciem jej drzwi, kiedy obsługa tego wydarzenia troszkę nabałaganiła i nie zadbała o procedury dworskie (w pośpiechu obsługa otworzyła drzwi tylko księżnej Walii i księciu Harry’emu)

– mówi ekspert.

Źródła: www.pudelek.pl, www.edziecko.pl
Fotografie: Instagram

Może Cię zainteresować