×

Morderstwo w Borowcach. Ofiary dwa dni przed tragedią zgłaszały groźby karalne

Morderstwo w Borowcach wstrząsnęło całą Polską. Okazuje się, że ofiary przed tragedią przeczuwały, że nadchodzi coś złego. Dwa dni przed feralną nocą były na policji.

Morderstwo w Borowcach

Od ubiegłego weekendu policja poszukuje 52-letniego Jacka Jaworka, którego podejrzewa się o zabójstwo trzech osób. W akcji poszukiwawczej każdego dnia bierze udział blisko 200 policjantów, psy tropiące oraz drony. Wydano za nim list gończy.

Wszystkie osoby, które znają aktualne miejsce pobytu Jacka Jaworka, mogące pomóc w ustaleniu jego miejsca pobytu, lub które mogą mieć istotne dla śledztwa informacje, proszone są o pilny kontakt z Komendą Miejską Policji w Częstochowie pod nr telefonu 47 858 12 55 lub nr alarmowym 112.

– podano w policyjnym komunikacie.

Przypomnijmy. Do tragedii w Borowicach pod Częstochową doszło w nocy z piątku na sobotę (9/10 lipca). Wezwani na miejsce funkcjonariusze odkryli zwłoki małżeństwa 44-latków i ich 17-letniego syna. Wszyscy zginęli od strzału z broni palnej. Z życiem uszedł jedynie 13-latek, który schronił się u rodziny. Podejrzewany o dokonanie zbrodni jest bratem zamordowanego właściciela domu.

Jasnowidz Krzysztof Jackowski również szuka mordercy z Borowców. Jest pewien dwóch rzeczy. Czy policja weźmie pod uwagę jego słowa? Tymczasem w mediach pojawiają się nowe fakty na temat tragedii.

Zawiadomienie o groźbach karalnych

Serwis Fakt przeprowadził wywiad z mieszkańcami wioski. Zgodnie potwierdzili, że w domu ofiar często gościła policja. Justyna wzywała ją podczas częstych awantur. Podobno Jacek Jaworek po rozstaniu ze swoją żoną wprowadził się do rodziny, bo uznał, że mu się to należy. Potem miało być już tylko gorzej…

Okazuje się, że 7 lipca (czyli dwa dni przed tragedią) w godzinach wieczornych Justyna i Janusz złożyli zawiadomienie o groźbach karalnych na komisariacie policji w Koniecpolu. Gazeta pisze, że sytuacja była bardzo poważna, a rodzina bała się o swoje życie:

Potwierdzam, że byli osobiście i zawiadomienie wpłynęło. O broni nie było mowy. Będziemy sprawdzać dogłębnie ten wątek.

– potwierdził ustalenia Faktu prok. Krzysztof Budzik z prokuratury Okręgowej w Katowicach.

Niestety obawy małżeństwa okazały się prawdziwe. Spełnił się najczarniejszy scenariusz i oboje, wraz z 17-letnim synem stracili życie.

Źródła: www.fakt.pl
Fotografie: Facebook (miniatura wpisu), Facebook, Imgur

Może Cię zainteresować